Czarni Wróblewo zremisowali z LZS-em Wronczyn 1-1. A sam mecz został przerwany przez niedzielną nawałnicę.
Wróblewianie podejmowali gości z Wronczyna, mając nadzieję na pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Początek meczu wskazywał, że tak właśnie będzie. Liczne ataki siały popłoch w szeregach obronnych LZS-u.
Jeden z nich zamienili na bramkę. Strzelcem został Jakub Turostowski. Z czasem formacja obronna LZS-u coraz skuteczniej radziła sobie z akcjami wróblewian. Sami też zdołali doprowadzić do wyrównania.
Po przerwie mecz stał się już bardziej wyrównany. Żadna ze stron nie zdołała trafić do bramki, choć okazji ku temu nie brakowało. W trakcie trwania drugiej połowy wzrok zawodników i zgromadzonych gości coraz częściej kierował się ku nadchodzącej burzy.
Kiedy ta dotarła, przyniosła ze sobą ścianę deszczu. Opady były na tyle obfite, że zawodnicy z trudem mogli prowadzić dalszą grę. Gdy deszcz się jeszcze bardziej nasilił, sędzia główny wykazał się daleko idącą odpowiedzialnością i przerwał zawody.
Wszyscy zbiegli do szatni i czekali na dalsze decyzje. Tam postanowiono, żeby zakończyć spotkanie i utrzymać w mocy wynik, który został na boisku. Decyzja nie mogła być inna, w grę wchodziło zdrowie i bezpieczeństwo zawodników, trenerów, kibiców i oczywiście sędziów. Dodajmy jeszcze, że mecz został przerwany na kilka minut przed jego regulaminowym końcem.
Na poniższych zdjęciach widać, jak bardzo robiło się ciemno w trakcie trwania spotkania. Różnica między fotografiami z początku a tymi z końcówki meczu jest olbrzymia.
Z dziennikarstwem byłem związany zanim osiągnąłem pełnoletność. Umiejętności nabywałem głównie dzięki własnej inicjatywie, ale też w lokalnych pismach. Od zawsze jestem zaangażowany w pomaganiu lokalnej społeczności. Zawsze dążę do tego, aby tworzone przeze mnie materiały były jak najwyższej jakości.