Siódmą edycją Wronieckiej Dychy wygrał Marcin Kęsy z Poznania. Jednak dzisiaj zwycięzcami są tak naprawdę wszyscy. Cieszy powrót do normalności, kiedy tak duża impreza po rocznej przerwie wraca w swoim tradycyjnym wydaniu.
„Fajnie wrócić do normalności” skomentował Bartosz Roszak, główny organizator Wronieckiej Dychy w rozmowie z portalem Moje Wronki. Po rocznej przerwie spowodowanej pandemią, Wroniecka Dycha wróciła w swoim tradycyjnej formule. Na starcie stanęło blisko 300 chodziarzy oraz biegaczy, kolejne setki kibiców kibicowało uczestnikom na trasie.
Sytuacja pandemiczna i krótki czas na organizację biegu od momentu zluzowania obostrzeń, zmusił organizatorów do nowego modelu trasy. Tym razem impreza odbywała się głównie na wronieckim bulwarze oraz kładce, a biegacze mieli do pokonania trzy pętle.
Moment w którym pozwolono na organizację biegów z udziałem kilkuset osób nie pozwolił nam to, żeby złożyć w odpowiednim terminie wszystkie potrzebne dokumentacje do odpowiednych organów, żeby trasa odbywała się ulicami Wronek.
wyjaśnia Bartosz Roszak z Wronieckiego Klubu Biegacza
Tegoroczna formuła impreza spotkała się z aprobatą uczestników oraz kibiców. Jak zauważa Bartek Roszak, biegacze mieli przez cały czas kontakt z kibicami, którzy mogli cały czas wspierać swoich bliskich i znajomych. Sam bieg był też mniej uciążliwy dla mieszkańców. Zapytaliśmy głównego organizatora czy jest wyjątek i za czy za rok Wroniecka Dycha wróci do swojej certyfikowanej trasy.
To był wyjątek, który otworzył bardzo fajną historię, ponieważ zawodnicy bardzo chwalili tą trasę, która była różnorodna. Był też kontakt z kibicami oraz innymi zawodnikami. Rozmawiałem z niektórymi zawodnikami na mecie i mówili, że trasa z jednej strony była i trudna, i ciekawa, ale cenili sobie kontakt z kibicami oraz bliskimi po dwa razy na pętle.
mówi Bartosz Roszak
Organizatorzy po raz kolejny pokazali jak powinno robić się takie imprezy. Ale nie mogła by się ona odbyć bez zaangażowania setki osób oraz wielu instytucji. Co Wroniecka Dycha podkreślała przed biegiem, w jego trakcie oraz już po nim.
Bieg wygrał Marcin Kęsy z czasem 00:32:25, drugi był wronczanin Jakub Szymankiewicz z wynikiem 00:33:57, a podium zamknął Adam El Bah – 00:35:36. Najlepszą wśród pań była Rozalia Gapska z czasem 00:39:06. Najlepszym chodziarzem był Jacek Witucki – 00:39:38, a chodziarką Agnieszka Mielecka – 00:40:57.
Wszystkie wyniki dostępne są tutaj: chodziarzy i biegaczy.
Wszystkim uczestnikom, kibicom, a także osobom zaangażowanym w organizację składamy gratulację za wzorową imprezę.
Z dziennikarstwem byłem związany zanim osiągnąłem pełnoletność. Umiejętności nabywałem głównie dzięki własnej inicjatywie, ale też w lokalnych pismach. Od zawsze jestem zaangażowany w pomaganiu lokalnej społeczności. Zawsze dążę do tego, aby tworzone przeze mnie materiały były jak najwyższej jakości.