Ratownicy w kombinezonach we Wronkach – uspokajamy

Widok pracowników służb medycznych w środkach ochrony osobistej nie jest niczym nadzwyczajnym. Jednak, gdy widzimy ratowników ubranych w szczelne kombinezony i w dodatku dzieje się to we Wronkach wiele osób myśli, że przyjechali do osoby zakażonej.

We Wronkach widywani się ratownicy i sanitariusze ubrani w szczelne kombinezony, co wzbudza emocje u osób postronnych. Część z nich po zaobserwowaniu takiego zjawiska jest przekonana, że przyjechali do osoby zakażonej. Oczywiście tak może się zdarzyć. Jednak w większości przypadków powód przywdziania ubrań ochronnych jest inny.

Kiedy dyspozytor medyczny przyjmuje zgłoszenie i zamierza wysłać Zespół Ratownictwa Medycznego musi przeprowadzić odpowiedni wywiad. Przez epidemię taka rozmowa jest poszerzona o pytanie, czy osoba ma objawy świadczące o zakażeniu SARS-CoV-2.


W przypadku gdy istnieje ryzyko, że pacjent może być zakażony, wtedy ratownicy ubierają kombinezony, aby chronić siebie przed wirusem. Dzieje się tak również w wypadku, gdy dyspozytorowi nie uda się zebrać odpowiednich informacji. Stosuje się tutaj daleko idącą profilaktykę. Ratownicy też nie chcą przecież ryzykować swoim zdrowiem, a także ewentualną możliwością rozprzestrzeniania wirusa. Zespoły Ratownictwa Medycznego na takie ewentualności mają specjalne procedury, mogą też na przykład zebrać wywiad na miejscu interwencji, a potem dopiero podjąć niezbędne kroki.

Na terenie województwa powołano również specjalne zespoły ratowników i sanitariuszy, którzy jeżdżą do osób objętych kwarantanną i pobierają wymaz w celu przeprowadzenia badania na obecność SARS-CoV-2. Wtedy też oczywiście tacy pracownicy służb ubierają szczelne kombinezony. Co ważne, takiego zespołu nie ma na terenie naszego powiatu.

We Wronkach w kwarantannie przebywa około 40 osób. Więc 40 razy można zobaczyć zespół odziany w takie ubrania. I nie jest to interwencja u osób z potwierdzonym zakażaniem koronawirusem. Pobranie próbki do badań nie odbywa się od razu, tylko dopiero po około 5 dniach od rozpoczęcia kwarantanny.

W końcu mogą to być ratownicy, którzy przyjechali do osoby zakażonej, aby zabrać ją do szpitala zakaźnego. Jednak na tę chwilę takich osób we Wronkach nie ma.

Prosimy zatem o zachowanie spokoju. Panuje epidemia i do widoku osób ubranych od stóp do głów w elementy ochrony osobistej trzeba się przyzwyczaić. Staje się to powoli codziennym elementem naszego życia w obecnych czasach.

fot. Wolsztyn 112