Wiatraki do rozbiórki?

fot. Wrodron / „Mówiąc wprost – pozwolenia na budową są nieważne.” – powiedział Mirosław Wieczór po ostatniej decyzji GINB

Trwająca od 2015 roku sprawa budowy elektrowni wiatrowych w Biezdrowie i Wartosławiu zbliża się powoli do końca. Decyzję musiał wydać Generalny Inspektor Nadzoru Budowlanego w Warszawie, jednak od niej można się jeszcze odwołać.

Ściągnięte z zachodniej Europy, używane turbiny wiatrowe zostały postawione w Biezdrowie i Wartosławiu nielegalnie, Generalny Inspektor Nadzoru Budowlanego potwierdził stanowisko wojewody wielkopolskiego w tej sprawie. Poinformował na spotkaniu z dziennikarzami Mirosław Wieczór. Decyzja ta zapewne ucieszy mieszkańców, którzy w 2015 roku protestowali przeciwko tej inwestycji. Na nic się to wtedy zdało, mimo spotkań elektrownie pracują do dziś, jak się okazuje – niezgodnie z prawem.

Generalny Inspektor Nadzoru Budowlanego w Warszawie utrzymał w mocy decyzję wojewody, w której to stwierdził nieważność decyzji starosty szamotulskiego o zmianie pozwolenia na budowę wiatraków. Mówiąc wprost – pozwolenia na budową są nieważne.poinformował Mirosław Wieczór




Według GINB doszło do naruszanie przepisów budowlanych. Podczas wydawania decyzji udzielono pozwolenia niezgodnego z wymaganiami ochrony środowiska.

Wydane przez gminę warunki zabudowy są utrzymane, tutaj nie ma naruszania prawa. Potwierdziło się to, co sami sygnalizowaliśmy, że przy zmianie decyzji pozwolenia na budowę doszło do naruszenia przepisów prawa budowlanego. W ocenie Generalnego Inspektora Nadzoru Budowlanego skutki uchybień są szczególnie poważne, ponieważ udzielono zmiany pozwolenia niezgodnie z wymaganiami ochrony środowiska. Składając wniosek o zmianę pozwolenia na budowę, inwestor zaplanował zmianę modelu turbiny, która posiada wyższą maksymalną prędkość obrotu wirnika, co było niezgodne z wydaną wcześniej decyzją o uwarunkowaniach środowiskowych. tłumaczył burmistrz Wronek

Inwestorowi, firmie Usługi Remontowe Tadeusz Pionka z Mazowsza, przysługuje prawo do odwołania się od decyzji GINB. Wszystko na to wskazuje, że zanim dojdzie do ostatecznej decyzji może minąć wiele miesięcy, a nawet lat. Do tego czasu inwestor może sam je już rozebrać. Obecnie przynoszą zapewne zbyt duży dochód. Może nie doszłoby do tej sytuacji, gdyby urzędnicy mądrzej podejmowali decyzje o podpisywaniu dokumentów i szybciej działali.