W niedzielny wieczór 19 lutego Karczma Bracka ugościła miłośników popularnych lotek. Po raz kolejny odbył się Turniej Darta o Tytuł Królowej i Króla Karczmy. I znowu okazało się, że dart to nie tylko świetna rozrywka, ale także gra, przy której liczy się wspólna zabawa.
Poziom rozgrywek był bardzo wysoki, oczywiście większość zawodników z wrodzoną skromnością stwierdzała, że dziś ręka trochę boli i to nie ich dzień, ale gdy stawali przed tarczą, trzymając w dłoni trzy lotki, okazywało się, że wcale nie jest tak źle.
Uczestnicy grali odważnie i ryzykownie, zdecydowanie nie przyjęli strategii „strony żonatego” (tak nazywana jest lewa strony tarczy do darta, ponieważ występuje na niej większe zgrupowanie wyższych numerów, a podobno żonaci lubią grać bezpiecznie). Często padały triple, double i bull’s eye, najwyższy wynik – 160 – w trzech rzutach osiągnął Krzysztof Gorzyczka.
Emocje były ogromne na pomoc wzywano nawet Jezusa oraz przedstawicieli Marianki. Rzucano nie tylko lotkami, ale także tekstami, które miały wyprowadzić przeciwników z równowagi i skupienia. Niektórych prześladowały jedynki, innych piątki, a jeszcze inni twierdzili, że w ich rzutach pojawia się niekontrolowany brak powtarzalności.
Po zaciętych zmaganiach, trwających ponad 4 godziny, panujący król – Marcin Lehmann – obronił tytuł. Zaraz za nim na podium stanęli Maciej Roszak i Mikołaj Migalski. Królową natomiast została Karolina Golon. Ponownie okazało się, że Karczma Bracka to jedno z najlepszych miejsc dla fanów darta. Świetna atmosfera, którą zapewnili zawodnikom organizatorzy, jest powodem, dla którego w przyszłym roku wrócimy tam z ogromną przyjemnością.
Choć jestem z wykształcenia polonistką zawsze bardziej fascynował mnie teatr niż dziennikarstwo. Współpracę z portalem rozpoczęłam od korekty tekstów. Zaangażowanie w działania lokalnej społeczności zmotywowało mnie do pisania artykułów o tym, co ważne, dobre i budujące relacje społeczne.