Zapaliła się sadza

Strażacy z Wronek oraz Szamotuł walczyli z pożarem sadzy w kominie. Do akcji zaangażowano najnowszy podnośnik, będący w posiadaniu szamotulskich ratowników.

 

Z pozoru rutynowy wyjazd do pożaru sadzy w kominie zmienił się w nie lada problem. Kiedy wronieccy strażacy dojechali na miejsce akcji przy ulicy Mickiewicza, zastali kłęby dymu, wydobywające się z przewodu kominowego i iskry rozwiewane przez porywy wiatru.

Pod blok mieszkalny podstawiono podnośnik koszowy, który wielokrotnie był wykorzystywany w tego typu działaniach. Niestety okazało się, że najwyższy zasięg, na jaki może sięgnąć ramię pojazdu – osiemnaście metrów – to za mało, aby móc przystąpić do skutecznej akcji gaśniczej.

Inny sposób dotarcia do komina byłby zbyt ryzykowny, z powodu dużego nachylenia dachu. Dlatego postanowiono, że do Wronek z Szamotuł przyjedzie najnowszy nabytek tamtejszych strażaków – wóz drabiniasto-koszowy, który może wynieść strażaków na wysokość 25 metrów.

Kiedy udało się dotrzeć na zamierzaną wysokość, dalsza część pracy strażaków skupiła się już na rutynowych działaniach, a mieszkańcy wkrótce mogli wrócić do swoich mieszkań.

Na szczęście od nowego miesiąca wysokość, na jaką będą mogli dotrzeć druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej we Wronkach, zwiększy się. Do jednostki trafi pojazd, który do tej pory służył strażakom z Szamotuł. Ramię nowego wronieckiego wozu bojowego będzie mogło osiągnąć wysokość 21 metrów.