Nowa sygnalizacja, stare nawyki

Od niedawna na ulicy Szamotulskiej na wysokości Domu Pomocy Społecznej działać zaczęła sygnalizacja świetlna. Mimo tego, że działanie sygnalizacji narzuca dodatkowe przepisy, kierowcy dalej jeżdżą po staremu.


Sygnalizacja na ulicy Szamotulskiej została zamontowana już dawno, jednak nie działała. Było to spowodowane oczekiwaniem na budowę przyłącza przez Energetykę w Pile. Od niedawna jednak światła zaczęły działać. Nie wszyscy kierowcy jednak tolerują nowe zasady.

Czekając chwilę za koleżanką z 16 aut 8 przejechało na czerwonym.

– Wronczanka komentuje zachowanie kierowców w praktyce.

O zmianie koloru światła decydują dwa czynniki. Pierwszym jest po prostu wciśnięcie przez pieszego przycisku. Drugim są czujniki ruchu z ustawionym ograniczeniem do 60km/h. Powyżej tej prędkości światła zmieniają momentalnie kolor na czerwony.
Największą bolączką sygnalizacji jest jednak to, że zmiana koloru na czerwony odbywa się dla obu stron nawet wtedy, kiedy tylko jedna przekracza prędkość.

W tym momencie jest to przejście bardziej niebezpieczne, niż przed założeniem świateł.

– Relacjonuje mieszkanka Nowej Wsi, która zgłosiła sprawę naszemu portalowi.

Kontrola fotoradarowa na tym odcinku jest co prawda cyklicznie prowadzona przez Straż Miejską (ul. Nowowiejska i Szamotulska), jednak odcinek ze światłami nie jest objęty strefą. SM nie ma więc uprawnień, by rozstawić tam fotoradar bądź karać kierowców łapiąc ich na „gorącym uczynku”.

Sygnalizacją zarządza Wielkopolski Zarząd Dróg Wojewódzkich.