Dni Wronek za nami! Teraz czas na podsumowania, komentarze, uwagi… Ja jednak zamiast oceniania programu obchodów majowych świąt, wolałem przyjrzeć się zmianom w mieście, które nie są bezpośrednio związane z Dniami Wronek, a jednak intuicja podpowiada, że mają z nimi coś wspólnego.
Pod koniec kwietnia ktoś z Czytelników serwisu Wronczanie.pl doniósł w komentarzu, że w mieście na nowo malowane są pasy na ulicznych przejściach dla pieszych. Co prawda użytkownik ten narzekał, że praca ta wykonywana jest na ostatnią chwilę przed Dniami Wronek, ale mimo tego faktu warto docenić, że takie działania w ogóle zostały powzięte. . Tym bardziej, że „zebry” odnawiane były nie tylko w okolicach Olszynek i miejsc strategicznych podczas imprez majowych, ale także na osiedlach – ja dostrzegłem efekty tej pracy na Górce. Miło, że miasto zadbało o pieszych… Być może istnieją zadania bardziej potrzebne, pilniejsze, lecz „jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma”.
Jeszcze bardziej moją uwagę zwróciło położenie bruku i wstawienie nowych ławek koło skrzyżowania ulic Mickiewicza i Chrobrego. Miejsce to jest popularne wśród wronczan, ławki niemal zawsze są używane. Teraz punkt wygląda ładniej, a podczas deszczowej pogody buty nie będą brudzić się w błocie. Znów mała rzecz, a cieszy.
Jedną z atrakcji przygotowanych dla mieszkańców miasta z okazji Dni Wronek był turniej piłki plażowej. W Olszynkach. Od dawna zastanawiałem się po co w pobliżu Orlika wysypane jest wiele piasku, teraz dowiedziałem się, że właśnie podczas tej imprezy po raz pierwszy użyte zostało boisko do „plażówki”. Szkoda, że w Dni Wronek nie wykorzystano Orlika, ale dobrze, że kompleks sportowy jest rozbudowywany. Zastanawiam się jedynie, jak władze zamierzają utrzymać boisko w czystości? Taki piaseczek kusi czworonogi… Ciekaw jestem czy powstanie jakieś ogrodzenie i czy ten plac ma w ogóle zostać tam na stałe? Hmm dziwna sprawa…
Zostańmy jeszcze w Olszynkach, lecz przejdźmy do spraw mniej przyjemnych i optymistycznych. Póki obchodom Dni Wronek sprzyjała pogoda, wszystko było pięknie… Kiedy trzeciego dnia zaczął padać deszcz, w Olszynkach utworzyły się WIELKIE kałuże, auta wyjeżdżały z Olszynek całe brudne, a wielu mieszkańców Zamościa musiało wychodzić z miejsca zabaw okrężnym wyjściem koło mostu, by nie zostać opryskanym brudną wodą i nie iść przez błoto. Ja wiem, że wszystko rozchodzi się o pieniądze… Ja wiem, że są sprawy dla mieszkańców ważniejsze… Ale może kiedyś znajdą się środki i może kiedyś będzie odpowiedni moment by koło Orlika powstał brukowany parking? A może będzie można choć położyć asfalt na wjeździe do Olszynek, gdzie sytuacja wyglądała najgorzej?
Życzenie przedstawiłem dość wymagające, ale nie obrażę się, jeśli nie zostanie spełnione… pod warunkiem, że ktoś zajmie się sprawami mniejszymi, acz także dość istotnymi! Pierwsza z nich była już poruszona przez mojego kolegę z redakcji Waldasa w felietonie napisanym dla serwisu Wronczanie.pl przed Dniami Wronek. Przyłączam się do prośby o zrobienie czegoś z okropnym napisem „W PIS-DU z PISUARAMI”, który widnieje na murku przy schodach do Olszynek. Zamalować to! I przy okazji zlikwidować swastyki, które od lat widnieją na transformatorach na Zamościu! Żeby nie było, że jedynie narzekam, to ogłaszam, że spotkałem osoby, które w odpowiedzi na wspomniany tekst mojego kolegi, zadeklarowały pomoc w usunięciu tych grafik. Zrobią to za darmo, jeśli dostaną farby i zgodę władz. Ja chętnie im pomogę. Teoretycznie wystarczy więc pokonać słynną polską biurokrację, a napisy znikną… Mam nadzieję, że ktoś, kto ma doświadczenie w tych zabawach z urzędami, papierkami i policją, wyciągnie pomocną dłoń do społeczników.
Kończąc opisywanie moich spostrzeżeń powstałych podczas Dni Wronek chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na problem wysypujących się śmieci z koszów w okolicach Olszynek. „Majówka” jest dla większości osób okresem wolnym od pracy, dlatego nie wymagam, by odpady były na bieżąco wywożone. Ale w przyszłym roku można by zadbać o dodatkowe pojemniki na śmieci, a przede wszystkim apeluję do ludzi, by widząc przepełniony kosz zatrzymali papierki w kieszeni, a nie rzucali obok kubła.
Trochę pochwaliłem, trochę ponarzekałem… Wszystkiego z pewnością nie dostrzegłem, ale korzystając z okazji dzielę się tym co mogę. Jako dziennikarz serwisu Wronczanie.pl robię co w mojej mocy, licząc, że z takim samym zapałem w ramach swoim kompetencji zadziałają lokalni politycy i mieszkańcy miasta.
Tomasz Moliński – współwłaściciel i redaktor portalu Wronczanie.pl