Pracownik Ikei chciał sprzedawać meble. Po prostu…

Czy zwalniając pracownika koncern Ikea zwolnił po prostu kogoś, kto obraża innych, czy też zwolnił katolika – lub chrześcijanina – który wypowiada się zgodnie ze swoją wiarą. Jeśli okaże się, że mamy do czynienia z tym drugim przypadkiem, to naprawdę trzeba z całych sił bić na alarm.

Trwa dyskusja wokół kwestii zwolnienia pracownika koncernu Ikea, który – używając cytatów z Pisma świętego – sprzeciwiał się promocji postulatów środowiska LGBT przez ten koncern. Moje zdanie na ten temat jest takie:

Po pierwsze. Nie znam szczegółów tej sprawy. Nie wiem więc, czego od pracownika wymagała firma Ikea i w jaki sposób on się temu sprzeciwiał. Wiem tak naprawdę tylko tyle, że swoją opinię podpierał cytatami z Pisma świętego. Takie cytaty, same w sobie, jeszcze o niczym nie świadczą. Przypomnę tylko fragment tak zwanych psalmów złorzeczących: „Sprawiedliwy się cieszy, kiedy widzi karę, myje swoje nogi we krwi niegodziwca” (Ps 58,11) oraz „Szczęśliwy ten, co chwyci i roztrzaska
o skałę twoje małe dzieci” (Ps 137,8-9). Cytaty te są oczywiście drastyczne, ale po to istnieje dziedzina na teologii zwana egzegezą, aby nikt w sposób dowolny i na własną rękę, takich cytatów nie interpretował. Po to właśnie władze odpowiedniej interpretacji Pisma świętego ma Kościół, a ja wiem, że samodzielnie interpretując Pismo święte, można je naprawdę interpretować dowolnie. 

Po drugie. Osobiście stoję na gruncie cytatu z Katechizmu Kościoła Katolickiego, gdy chodzi o kwestię osób skłonnościach homoseksualnych. To jest bowiem jedyna, właściwa i w pełni katolicka interpretacja tekstu biblijnego. A stosowne  cytaty katechizmowe brzmią następująco: 

„2357 Homoseksualizm oznacza relacje między mężczyznami lub kobietami odczuwającymi pociąg płciowy, wyłączny lub dominujący, do osób tej samej płci. Przybierał on bardzo zróżnicowane formy na przestrzeni wieków i w różnych kulturach. Jego psychiczna geneza pozostaje w dużej części nie wyjaśniona. Tradycja, opierając się na Piśmie świętym, przedstawiającym homoseksualizm jako poważne zepsucie , zawsze głosiła, że „akty homoseksualizmu z samej swojej wewnętrznej natury są nieuporządkowane”. Są one sprzeczne z prawem naturalnym; wykluczają z aktu płciowego dar życia. Nie wynikają z prawdziwej komplementarności uczuciowej i płciowej. W żadnym wypadku nie będą mogły zostać zaaprobowane.


2358 Pewna liczba mężczyzn i kobiet przejawia głęboko osadzone skłonności homoseksualne. Skłonność taka, obiektywnie nieuporządkowana, dla większości z nich stanowi ona trudne doświadczenie. Powinno się traktować te osoby z szacunkiem, współczuciem i delikatnością. Powinno się unikać wobec nich jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji. Osoby te są wezwane do wypełniania woli Bożej w swoim życiu i – jeśli są chrześcijanami – do złączenia z ofiarą krzyża Pana trudności, jakie mogą napotykać z powodu swojej kondycji.

2359 Osoby homoseksualne są wezwane do czystości. Dzięki cnotom panowania nad sobą, które uczą wolności wewnętrznej, niekiedy dzięki wsparciu bezinteresownej przyjaźni, przez modlitwę i łaskę sakramentalną, mogą i powinny przybliżać się one – stopniowo i zdecydowanie – do doskonałości chrześcijańskiej”. 

Jeśli pracownik Ikei zachowywał się zgodnie z powyższymi zapisami, to znaczy, że firma po prostu dyskryminowała go za przekonania. I wtedy należy stanąć w jego obronie. Bo wtedy oznacza to, krótko mówiąc, że dziś w Polsce  ktoś może być zagrożony zwyczajnie dlatego,  że jest katolikiem. 

Po trzecie. Wydaje mi się, że w tym przypadku mogło tak być, bo w wypowiedzi pracownika Ikei, którą widziałem, ten człowiek stwierdził dość trzeźwo, że chce robić to, na co podpisał umowę o pracę, czyli sprzedawać meble, a nie promować poglądy i postawy, z którymi się zwyczajnie nie zgadza. 

Wreszcie po czwarte. Sprawą zajęli się jednocześnie Instytut Ordo Iuris – reprezentowany przez dra Tymoteusza Zycha i Rzecznik Praw Obywatelskich dr Adam Bodnar. Obu uważam za dobrych prawników i uczciwych ludzi, chociaż o przeciwstawnych poglądach, w związku z tym mam nadzieję, że o tej sprawie uzyskamy obiektywną informację. Czy zwalniając pracownika koncern Ikea zwolnił po prostu kogoś, kto obraża innych, czy też zwolnił katolika – lub chrześcijanina – który wypowiada się zgodnie ze swoją wiarą. Jeśli okaże się, że mamy do czynienia z tym drugim przypadkiem, to naprawdę trzeba z całych sił bić na alarm.

Na koniec zaś trzeba jeszcze raz powtórzyć: Ten człowiek ma prawo robić to, na co podpisał umowę o pracę, czyli sprzedawać meble, a nie promować poglądy i postawy, z którymi się zwyczajnie nie zgadza. 

Tu polityka zaczyna swój dzień: www.300polityka.pl
Poznań 2.0 – najważniejsi w jednym miejscu – bo informacja nie musi być nudna
http://miastopoznaj.pl/
Wielkopolski Portal Osób Niepełnosprawnych – www.pion.pl