Może i mamy zatopiony bulwar, ale za to mamy burmistrza ze szczotką

Nie ma przypadków w tej historii! Władze miasta w momencie stale podnoszącego się poziomu Warty postanowiły świadomie nie usuwać ławek i koszy, zlokalizowanych wzdłuż bulwaru. To była zaplanowana akcja, aby w momencie powrotu rzeki do bezpiecznego poziomu – móc małą infrastrukturę osobiście wyczyścić, za pomocą zaawansowanej technologii, czyli szczotki i wiadra.

Przenikliwość i patrzenie w przyszłość władz naszej gminy po raz kolejny zostały udowodnione! Od grudnia ubiegłego roku podnosił się poziom Warty. Kilkanaście dni temu osiągnęła swój najwyższy poziom w ostatnim czasie – ponad 430 cm. Co oznacza, że poziom ostrzegawczy przekroczyła o ponad pół metra, a stan alarmowy (480 cm) był bardzo blisko.

Jednak nasze lokalne władze postanowiły być awangardowe i próbowały wygrać z naturą. Postanowiono zagrać tą samą kartą, której użyto przy wodzie, wylewającej się z rowu na jezdnię przy ulicy Towarowej – postawiono barierki. I jak widać to zadziałało! Warta parę dni temu zaczęła opadać i zapewne w środę spadnie poniżej poziomu ostrzegawczego (380 cm).

Dzisiaj burmistrz Mirosław Wieczór tryumfalnie wszedł w woderach do wody. Warto dodać, że nadal obowiązuje zakaz wstępu na bulwar, ustanowiony właśnie przez samego burmistrza. Burmistrz łamiący własne zasady? W to nam graj wszystkim!

I zaczęła się akcja szczotka. Mirosław Wieczór, wyposażony w to jedno z najbardziej przydatnych człowiekowi narzędzi, rzucił się w wir wykonywania ruchów „ode mnie, do mnie” na zatopionych od początku roku ławkach.

Efekt jest niebywały. Ławki wyglądają jak nowe. Trochę żałujemy, że nie wskazano poziomu ich wilgotności, a także zapachu okolicy. Cieszmy się, że miejsca do odpoczynku i niewymienione wcześniej kosze, są już do dyspozycji mieszkańców.

No chyba, że nie.

Miejmy nadzieję, że ta szczotka w dłoni Mirosława Wieczora wystarczy również na:

  • trakt między mostem drogowym a bulwarowym rondem;
  • zatopioną inwestycję o wartości 900 tysięcy złotych;
  • pozostałą infrastrukturę, która nie jest ławką lub koszem;
  • zieleń na bulwarze (która obecnie nie pachnie najlepiej, ale jeśli oprócz szczotki użyje się odświeżacza powietrza, to może będzie dobrze).

Cieszmy się, że nasze władze, odmiennie od władz np. Poznania, które zdecydowały o usunięciu elementów Wartostrady, zachowały zimną krew i były gotowe na dzisiejsze szczotkowanie.

Z tego wszystkiego nasz burmistrz sam wysyła dla nas naukę dotyczącą poświęcania publicznych pieniędzy – „To dobry czas na czyszczenie ławek i koszy na bulwarze. Jest to znacznie tańsze niż ich demontaż i magazynowanie”.

Jedziemy, albo jak to woli – płyniemy!