Marek Dąbrowski – posłany do Ghany

Dzięki uprzejmości miesięcznika „Misjonarz” publikujemy artykuł, który ukazał się w numerze 7-8/2023, napisany przez wronczanina Marka Dąbrowskiego – misjonarza pracującego w Ghanie.

Jako wieloletni misjonarz wielokrotnie doświadczyłem wsparcia modlitewnego i materialnego od wielu osób z Polski. Za te wszystkie dowody pamięci i wsparcie chciałbym serdecznie podziękować.

Mimo trudności dobrodzieje nadal wspierają dzieło misyjne Kościoła poprzez pomoc w realizowaniu wielu projektów misyjnych polskich misjonarzy na całym świecie. I za to my, misjonarze, jesteśmy niezmiernie wdzięczni. Jestem misjonarzem ze Zgromadzenia Słowa Bożego, pochodzę z Wronek w Wielkopolsce. Po święceniach kapłańskich w Pieniężnie w 1977 r. zostałem posłany do Ghany, dokąd dotarłem w maju 1979 r., na tydzień przed przewrotem wojskowym w tym kraju. Doświadczyłem negatywnych skutków tego przewrotu, kiedy to kraj pogrążył się w chaosie. Były to trudne lata dla mieszkańców Ghany, jak również dla Kościoła w tym kraju oraz dla nas, misjonarzy. Dzięki Bogu, Ghana powoli wyszła z tej politycznej i gospodarczej zapaści i teraz jest jednym z najbardziej demokratycznych i najlepiej gospodarczo rozwijających się krajów w Afryce. Niestety, obecnie sytuacja gospodarcza i ekonomiczna jest tu znowu bardzo trudna ze względu na wysoką inflację i galopujące ceny.

KOŚCIÓŁ I GHAŃCZYCY

Kościół katolicki w Ghanie, który jest jeszcze młody, miał bardzo trudne początki, głównie za sprawą tropikalnego klimatu i chorób, na które często chorowali i umierali misjonarze. Rozwijał się bardzo dynamicznie, zwłaszcza w ostatnich 70. latach. Od samego początku angażował się nie tylko ewangelizacyjnie, ale również na polu edukacji – zakładał wiele szkół, na polu opieki zdrowotnej – budował szpitale i ośrodki zdrowia. To wielka zasługa Kościoła w rozwoju państwa.
Ghańczycy, mimo wielu różnic etnicznych czy językowych, są ludźmi w zdecydowanej większości bardzo gościnnymi, przyjaznymi i otwartymi na innych. Nas, misjonarzy zagranicznych, bardzo szanują i są bardzo wdzięczni za wszystko, co dla nich robimy. Kiedy obchodziłem 25-lecie kapłaństwa, cała parafia urządziła mi wielką uroczystość. Podobnie było, gdy już w innej parafii świętowałem 40-lecie posługi kapłańskiej. Ogromną niespodziankę parafianie zrobili mi na 70. urodziny, kiedy w tajemnicy przede mną przygotowali duże przyjęcie urodzinowe. Zawsze przed odejściem do nowej parafii wierni organizowali
pożegnanie, z wręczeniem prezentów w dowód wdzięczności.

MISJA W GHANIE

Od początku mojego pobytu w Ghanie jestem zaangażowany w pracę misyjną w parafiach. Zazwyczaj były to parafie z wieloma stacjami dojazdowymi, znajdującymi się nierzadko w bardzo trudno dostępnym terenie. Jednak od 10 lat pracuję w parafiach wielkomiejskich, nowo utworzonych, położonych w dużych aglomeracjach. W mojej poprzedniej parafii, w nowej dzielnicy dużego miasta Ashaiman, niedaleko Temy, największego miasta portowego i przemysłowego w Ghanie, byłem pierwszym księdzem, który tam zamieszkał. Była to stacja misyjna należąca do innej parafii. Obecnie jest to już ustanowiona kanonicznie parafia z dwoma stacjami dojazdowymi, gdzie mieszka i pracuje trzech księży. A jedna z tych stacji, pw. św. Jana Pawła II, tak szybko się rozwinęła, że wkrótce stanie się niezależną parafią. Z tej to parafii dwa lata temu zostałem przeniesiony do stolicy – Akry, z zadaniem utworzenia nowej parafii w szybko rozwijającej się dzielnicy tego miasta. Na terenie tym jeszcze 20 lat temu nie było żadnych domów. Obszar jest pagórkowaty i położony nad Oceanem Atlantyckim, gdzie znajdują się liczne plaże i hotele turystyczne. Jest to również najbardziej niebezpieczny pod względem sejsmicznym teren w Ghanie. Dlatego domy powinny być przystosowane tak, aby uwzględniały zagrożenie trzęsieniem ziemi, ale nie zawsze jest to przestrzegane. Niestety, również infrastruktura nie nadąża za budową domów. Dlatego bywają częste problemy z dostawą wody i prądu. Jednak największym problemem są drogi czy ulice, których praktycznie nie ma, tzn. nie zostały one zbudowane. Przemieszczanie się nimi sprawia duże trudności. Po ulewnych deszczach te drogi czy ulice często zamieniają się w strumienie wody, dodatkowo niszcząc nawierzchnię.

Trzeba tu wspomnieć, że Akra jest bardzo szybko rozwijającą się metropolią. Obecnie liczy ona ok. 5 mln mieszkańców i stale się rozrasta. Każdego roku wielu ludzi, zwłaszcza młodych, przenosi się do Akry ze wszystkich stron Ghany, ale również z sąsiednich krajów, takich jak Togo, Nigeria i Liberia, w poszukiwaniu pracy lub lepszych warunków życia. Niestety, często tej pracy tu nie znajdują, a to rodzi wielkie problemy społeczne.

OBOWIĄZKI W ZGROMADZENIU

Oprócz pracy parafialnej mam również inne zadania i obowiązki związane z moim zgromadzeniem w Ghanie. Przez dwie kadencje (czyli 6 lat) byłem wiceprowincjałem, a obecnie jestem członkiem rady prowincjalnej. Z tym wiąże się wiele wyjazdów do wspólnot, gdzie przebywają nasi współbracia. A jest nas obecnie prawie 200 werbistów w prowincji. Jestem również zaangażowany w naszym werbistowskim Biurze Projektów w Akrze, gdzie staramy się zdobyć fundusze na realizację różnych planów w Ghanie. Do moich obowiązków należy też nadzorowanie ich wykonania, co także pociąga za sobą konieczność wyjazdów. Wspólnota katolicka, którą się opiekuję w Akrze, istnieje już od 10 lat. Na Msze św. wierni gromadzą się w prywatnej szkole dla pielęgniarek, którą założyła pewna pani – katoliczka. Szkoła nosi polskie imię, św. Karola, na cześć polskiego papieża, Karola Wojtyły, św. Jana Pawła II. Dlatego nasza wspólnota katolicka, która tam się spotyka, również przyjęła to imię – św. Karol. Do tej wspólnoty należy obecnie ok. 150 dorosłych katolików, jak również wielu młodych i dzieci. Jako ciekawostkę podam, że z naszej wspólnoty pochodzi kobieta, która w ubiegłym roku została mianowana ambasador Ghany w Watykanie. Kilka lat temu udało się kupić ziemię w bardzo atrakcyjnym i dobrym miejscu przy oceanie, gdzie ma powstać nowa parafia. Jest to miejscowość rybacka, ale również znane miejsce turystyczne. Obecnie przygotowujemy się do budowy kościoła. Mamy już zatwierdzone plany budowlane nowej świątyni, a wspólnocie wiernych udało się zebrać jakieś fundusze i wkrótce rozpoczniemy budowę. Proszę o modlitwę, abyśmy mogli ukończyć to dzieło. W przyszłości ma tam stanąć również dom misyjny.

POTRZEBNY SAMOCHÓD OD ZARAZ

Do mojej pracy – tej parafialnej, jak również tej związanej z moimi zadaniami w zgromadzeniu – potrzebny jest mocny i niezawodny samochód. Obecnie używam takiego, który liczy już 20 lat. Często się psuje i wymaga napraw. Ze względu na moje częste wyjazdy w ramach sprawowanych funkcji i ze względu na trudne warunki drogowe panujące na tym terenie, podjęliśmy decyzję o kupnie nowego, mocnego samochodu. Zwróciliśmy się już o pomoc finansową do pewnej organizacji, która wspomaga misjonarzy w kupnie samochodu. Mamy także środki własne, ale niestety nie wystarcza to na zakup nowego auta. Dlatego zwracam się z gorącą prośbą i do polskich dobrodziejów o pomoc w sfinansowaniu tego projektu. Za każdą ofiarę już teraz serdecznie dziękuję. Na zakończenie proszę o modlitwę za mnie i moich parafian, jak również za dzieło misyjne Kościoła w Ghanie. Sam także zapewniam o modlitwie.

O. Marek Dąbrowski SVD

Jeżeli chcecie wesprzeć dzieła misyjne werbistów, możecie to zrobić TUTAJ.

Zachęcamy również do odwiedzenia strony miesięcznika „Misjonarz” i prenumeraty gazety. TUTAJ