Zwierząt, które wróciły do swoich domów dzięki grupie Moja Zguba, było już kilkadziesiąt. Ale historia, jaka wydarzyła się w ciągu ostatnich dni, jest naprawdę wzruszająca.
W środę wieczorem pan Robert zamieścił ogłoszenie na Mojej Zgubie o zaginionej suni – Tosi. Post został udostępniony aż 88 razy i wiele osób zaangażowało się w poszukiwania pieska z Marianowa. W czwartek pod ogłoszeniem zdjęcie podobnego pieska do Tosi wstawiła pani Monika.
Halo Poznań proszę udostępniajcie! Znalazłam tego malucha przy ulicy Ratajczaka bez obroży, bez niczego, bardzo zagubiony wbiegał cały czas na ulicę. Bardzo chciałabym, żeby wrócił do swojego właściciela.
czytamy w opisie zdjęcia z grupy Zaginione/Znalezione
Trzeba szczerze napisać, że nikt z naszej redakcji nie przypuszczał, że Tosia mogła nagle znaleźć się w Poznaniu. Dzisiaj jednak wszystko stało się jasne, właściciel suni poinformował na Mojej Zgubie:
Tosia się znalazła, jeden z mieszkańców naszej wsi wywiózł ją do Poznania, wyrzucił w okolicy ul. Ratajczaka. Pozbył się obroży, ale nie wiedział, że pies ma nadajnik pod skórą. Sprawa zgłoszona na policję. Dziękuję za pomoc.
pisze pan Robert
Nie nam oceniać zachowanie osoby, która wywiozła psa. Sprawą zajmie się policja. Chcemy natomiast serdecznie podziękować pani, która zaopiekowała się sunią w Poznaniu i wstawiła ogłoszenie oraz pani Monice, która skojarzyła fakty i wrzuciła screen ze znalezionym w Poznaniu pieskiem.
Apelujemy do wszystkich właścicieli, aby czipowali swoje zwierzęta – naprawdę warto! Jeśli widzicie błąkającego się psa, postarajcie się zrobić mu zdjęcie i jeśli będzie możliwość zabezpieczyć, być może ktoś (nawet na drugim końcu Polski) go szuka i tęskni.
Choć jestem z wykształcenia polonistką zawsze bardziej fascynował mnie teatr niż dziennikarstwo. Współpracę z portalem rozpoczęłam od korekty tekstów. Zaangażowanie w działania lokalnej społeczności zmotywowało mnie do pisania artykułów o tym, co ważne, dobre i budujące relacje społeczne.