On, jako lider, jako przywódca zostaje liderem listy tam, gdzie w całej Polsce lewicy jest najtrudniej. Bo przecież prawdziwy lider, prawdziwy przywódca, wybiera dla siebie te odcinki na polu walki, które są najtrudniejsze. A Podkarpacie dla lewicy takim jest. W ten sposób Robert Biedroń zachować twarz. Wystartuje w wyborach krajowych, dotrzyma słowa, a jednocześnie zachowa mandat europosła i związane z nim przyjemności.
Kiedy powstawała Wiosna Roberta Biedronia, mój ojciec – który dziś ma 80 lat, a przez 14 lat był parlamentarzystą – stwierdził, że to nie jest żaden poważny projekt. Że to jest projekt na to, aby wziąć parę mandatów w wyborach do Europarlamentu i po prostu kilka osób dobrze urządzić.
Nie chciało mi się w to wierzyć. Robert Biedroń wydawał mi się człowiekiem ideowym. Jego idee, są zaprzeczeniem tego co wyznaję, ale uznawałam go za człowieka szczerze do nich przywiązanego. Utwierdziłem się w tym przekonaniu, kiedy ogłosił, że gdy uzyska mandat europosła, natychmiast się go zrzeknie.Wczoraj, w rozmowie z Jackiem Żakowskim, wyraźnie w tej sprawie kluczył. (https://www.salon24.pl/newsroom/963465,biedron-o-mandacie-europosla-chce-chodzic-po-mediach-i-mowic-o-waznych-rzeczach)
Wygląda na to, że jednak mandatu europosła zrzec się nie chce. Po ludzku mu się nie dziwię. Warunki pracy w europarlamencie, także te finansowe, są nie do porównania z warunkami krajowymi. Biedroń już nie chce oddać mandatu europosła, gdy jeszcze nie dostał pierwszej wypłaty. A jak od lipca zacznie mu wpływać na konto co miesiąc 50 tysięcy zł – i tak przez pięć lat – tym bardziej nie będzie chciał go oddać. Pozostaje oczywiście problem zachowania twarzy, bo moim zdaniem Robert Biedroń tej pokusie ulegnie. I skończy się jako polityk. Ale co z jego twarzą właśnie?
Otóż mam dla Roberta Biedronia pewną radę, jak wyjść z tego klinczu i zachować europejskie apanaże. Pomogę mu. Przecież lider Wiosny pochodzi z Podkarpacia. Niezależnie czy wystartuje jako lider swojego ugrupowania, czy w większej koalicji lewicowej, to będąc liderem lewicowej listy na Podkarpaciu, jest duże prawdopodobieństwo, że mandatu tam nie weźmie. Jak to wytłumaczył i niepublicznej, że startuje właśnie tam? Bardzo prosto. On, jako lider, jako przywódca zostaje liderem listy tam, gdzie w całej Polsce lewicy jest najtrudniej. Bo przecież prawdziwy lider, prawdziwy przywódca, wybiera dla siebie te odcinki na polu walki, które są najtrudniejsze. A Podkarpacie dla lewicy takim jest. W ten sposób Robert Biedroń zachować twarz. Wystartuje w wyborach krajowych, dotrzyma słowa, a jednocześnie zachowa mandat europosła i związane z nim przyjemności. Skończy się co prawda jako potencjalny Mesjasz polskiej lewicy, ale to już trochę inny problem. Zresztą ja to przewidziałem. Pisałem o tym tutaj. Służę stosownym cytatem: „Jeśli miałbym więc podsumować Wiosnę Biedronia, to uważam, że projekt ten ostatecznie wykończy SLD, dostanie się do Parlamentu Europejskiego, w liczbie na przykład czterech posłów, następnie osiągnie 6% w wyborach do polskiego parlamentu, a następnie w szybkim tempie się rozleci. I zwolennicy polski lewicy nadal będą czekali na swojego Mesjasza. Ostatecznie Robert Biedroń nie będzie dla nich nawet Janem Chrzcicielem” (https://www.salon24.pl/u/jflibicki/932025,w-sprawie-wiosny-wszyscy-maja-racje-biedron-nie-bedzie-ani-mesjaszem-ani-janem-chrzcicielem).
Moją radę zaś daję Robertowi Biedroniowi całkowicie gratis. Społeczne i z dobrego serca. Zresztą pierwszy raz starliśmy się na jednej z poznańskich uczelni w roku 2003, albo 2004. Braliśmy bowiem razem udział w panelu o pierwszym poznańskim Marsz Równości. Więc ta nasza długoletnią znajomość upoważnia mnie do takiego koleżeńskiego gestu
Tu polityka zaczyna swój dzień: www.300polityka.pl
Poznań 2.0 – najważniejsi w jednym miejscu – bo informacja nie musi być nudna
Wielkopolski Portal Osób Niepełnosprawnych – www.pion.pl
www.facebook.com/flibicki