O interwencji Adama Bodnara w obronie praw zabójcy Kristiny

Na końcu tej drogi, jeśli teraz stanie się po stronie słusznego społecznego gniewu, będzie po prostu oddanie zabójcy Kristiny tłumowi. No bo po co tracić czas na prokuraturę i sąd? Jeśli sprawa jest jasna, sprawiedliwość mogą wymierzyć przecież słusznie wzburzeni mordem mieszkańcy zebrani pod aresztem.

Rzecznik Praw Obywatelskich, Adam Bodnar interweniował w sprawie praw obywatelskich zabójcy 10-letniej Kristiny z Mrowin. Sprawa tej interwencji od kilku dni jest przedmiotem publicznej dyskusji. Jutro będę brał udział w programie TVP Info Woronicza 17. Myślę, że będzie tam poruszony także ten temat. Ponieważ program publicystyczny ma swoje ograniczenia i pewnie nie będę mógł wyłożyć w całości swojego poglądu w tej sprawie, czynię to teraz.

Po pierwsze. Z Adamem Bodnarem różnimy się diametralnie w tak zwanych sprawach światopoglądowych. Nie zmienia to faktu, że uważam go za uczciwego i rzetelnego człowieka. Za profesjonalistę. Nie głosowałem na niego, gdy pod koniec zeszłej kadencji Senatu, właśnie Senat głosował nad jego kandydaturą. Spotkaliśmy się w tej sprawie na kawie. Prosił mnie bym przynajmniej wstrzymał się nad jego kandydaturą. Odmówiłem i wyjaśniłem powody swojej takiej, a nie innej decyzji. Przyjął ją ze zrozumieniem. Poza tym to była ciekawa rozmowa, o wielu sprawach. Rozmowa taka, jaką, w moim przekonaniu, powinni prowadzić ludzie kulturalni i cywilizowani którzy diametralnie różnią się w sprawach światopoglądowych. Od tej rozmowy zdania nie zmieniłem. Nadal uważam Adama Bodnara za profesjonalistę, choć nadal pozostały między nami powyższe różnice.

Po drugie. Przypomnę, że póki co, zabójca Kristiny nie jest skazany prawomocnym wyrokiem sądowym. Jest podejrzany. Biorąc pod uwagę – tak to nazwijmy – potoczne kryteria oceny, możemy stwierdzić, że jest on sprawcą tego okrutnego i niewyobrażalnego mordu. Tej zbrodni. Ale potocza ocena to nie to samo, co wyrok sądowy. I dlatego temu mordercy należą się prawa obywatelskie.

Po trzecie. Te prawa obywatelskie należą się także skazanym za najcięższe przestępstwa. Nawet jeśli ten zabójca otrzyma najwyższą możliwą karę – a otrzymać ją powinien – nie znaczy, że można w trakcie jej trwania go bić, poniżać czy kaleczyć. Pomimo poniesienia kary za swój odrażający czyn, będzie on nadal obywatelem, a przede wszystkim będzie nadal człowiekiem i w związku z tym będzie miał określone prawa obywatelskie i ludzkie. Warto tu przypomnieć słowa świętego Jana Pawła II, skierowane kiedyś do włoskich więźniów: „Jesteście skazani, ale nie potępieni”.

Po czwarte. Nie analizowałem dokładnie, do jakich elementów zatrzymania zabójcy odnosił się Adam Bodnar, ale widziałem w internecie zdjęcie, jak był prowadzony – tak to nazwijmy – w skąpej odzieży i na bosaka. Nie wiem z czego to wynikało, ale już po wybuchu tej dyskusji, oglądając to zdjęcie miałem wrażenie, że było ilustracją tego, z jakiego powodu interweniował Adam Bodnar.

Po piąte. Tym wszystkim, którzy w swoich dyskusjach twierdzą, że Bodnar nie wykazał empatii wobec rodziny zamordowanej dziewczynki, odsyłam do jego świadczenia, które zaczął od tego, że przede wszystkim solidaryzuje się z rodziną zamordowanej.

Po szóste. Urząd Rzecznika Praw Obywatelskich jest po to – ujmując to w skrócie – aby bronić praw obywatela wobec państwa. Narzekanie tutaj na Adama Bodnara, to trochę tak, jakby oburzać się, że zabójca Krristiny będzie miał jakiegoś adwokata, no bo niby jak to bronić takiego mordercy? A jednak standard cywilizowanego świata jest taki, że i ten morderca jakiegoś adwokata będzie miał. Że nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie z tego czynił temu adwokatowi zarzutu.

Po siódme. Jeśli teraz dopuścimy do tego, aby tym mordercą pomiatać i odzierać go z godności, to na końcu tej drogi mamy słynną scenę z „Ogniem i mieczem”, gdy podczas rozmowy Skrzetuskiego z Chmielnickim na Siczy Zaporoskiej, już po rozszarpanie przez tłum Tatarczuka, ten sam tłum wpada do sali i krzyczy: Towarzystwo prosi dajcie Lacha, a jak nie to, samo weźmie. Otóż na końcu tej drogi, jeśli teraz stanie się po stronie słusznego społecznego gniewu, będzie po prostu oddanie zabójcy Kristiny tłumowi. No bo po co tracić czas na prokuraturę i sąd? Jeśli sprawa jest jasna, sprawiedliwość mogą wymierzyć przecież słusznie wzburzeni mordem mieszkańcy zebrani pod aresztem. Ktoś przecież – nie bez odrobiny słuszności – mógłby ich nawet nazwać suwerenem.

Po siódme. Rozumiem, że ci, którzy oburzają się na postępowanie Adama Bodnara przyznają się pewnie na codzień do chrześcijaństwa. Otóż chrześcijaństwo mówi, że za każde zło należy się kara, bo Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza, a za złe karze, ale mówi też, że nawet największy zbrodniarz może się nawrócić, może – póki żyje – pokutować. Za swoje zło zawsze musi ponieść jakąś karę, ale nie przestaje być człowiekiem. I zawsze póki żyje może mieć nadzieję.

Wreszcie po ósmej. Po stronie Adama Bodnara stanęli czołowi konserwatywni publicyści Tomasz Terlikowski i Piotr Zaremba. Pozwalam sobie w tym szeregu stanąć także ja.

A na koniec – to co zrobiły w tej sprawie telewizyjne Wiadomości, wyciągając Adamowi Bodnarowi sprawy rodzinne – to jest zwykły skandal.

Tu polityka zaczyna swój dzień: www.300polityka.pl

Poznań 2.0 – najważniejsi w jednym miejscu – bo informacja nie musi być nudna

http://miastopoznaj.pl/

Wielkopolski Portal Osób Niepełnosprawnych – www.pion.pl

www.facebook.com/flibickiRzecznik Praw Poznań 2.0 – najważniejsi w jednym miejscu – bo informacja nie musi być nudna

http://miastopoznaj.pl/

Wielkopolski Portal Osób Niepełnosprawnych – www.pion.pl

www.facebook.com/flibicki