Refleksja o odbudowie Notre Dame

Niech się więc lepiej coś zawali, niż by miano nam postawić zarzut, że to laicite naruszamy. Uważam, że ten przykład powinien być także ważnym głosem w polskich dyskusjach o rozdziale Kościoła i państwa.

Katedra Notre Dame na szczęście nie spłonęła całkowicie. Wygląda na to, że jednak sporo z niej zostało. Ale to, co cieszy najbardziej, to fakt, że w zasadzie po trzech dniach zebrano już całą kwotę potrzebną na jej odbudowę. No właśnie…

To cieszy. Cieszy solidarność najbogatszych francuskich rodzin i zwykłych obywateli. Cieszy solidarność świata. Ale jedno jest w tym wszystkim ciekawe. Mianowicie, jak to jest, że w ciągu trzech dni bez problemu udaje się zebrać miliard euro na odbudowę zniszczonej katedry, a w zestawieniu z tym – latami ciułano na jej remont jakieś grosze?

Otóż moim zdaniem na to pytanie odpowiedź jest jedna. Rząd francuski, który zgodnie z prawem jest właścicielem Notre Dame – tak jak wszystkich kościołów we Francji – a arcybiskupowi Paryża jedynie jej użycza – po prostu latami lekceważył sobie jej stan techniczny i nie interesował się remontem, a jeśli coś na to dawał, to dawał jakieś grosze. Zresztą chyba z tego właśnie powodu powstały różne fundacje na rzecz tego celu, że te środki na remont nie były wystarczające. Fundacje zarówno kościelne i świeckie. Dlaczego tak było?

Otóż dla mnie odpowiedź jest jasna. Odpowiada za to po prostu agresywna forma francuskiego laicyzmu. Przekonanie, że nawet finansowanie obiektów sakralnych, będących w sposób oczywisty najważniejszymi elementami dziedzictwa europejskiego, jest naruszeniem owej słynnej francuskiej laicite. Po prostu tym się nie należy zajmować, bo się narusza jedną z fundamentalnych zasad francuskiego państwa. Niech się więc lepiej coś zawali, niż by miano nam postawić zarzut, że to laicite naruszamy. Uważam, że ten przykład powinien być także ważnym głosem w polskich dyskusjach o rozdziale Kościoła i państwa. Czy coś się w tej sprawie zmieni? Bardzo bym chciał, ale niestety nie sądzę…

I na koniec ciekawostka. Ilustracją do tego tekstu jest moje zdjęcie z 3 lipca 1993 roku. Wtedy, między innymi razem z dzisiejszym ministrem Konradem Szymańskim, uczestniczyliśmy w święceniach diakonatu księdza Jeana – Marca Fourniera, bohaterskiego strażaka, który z płonącej katedry wyniósł Najświętszy Sakrament i najważniejsze relikwie Męki Pańskiej. Był on wtedy członkiem Bractwa Kapłańskiego Świętego Piotra, które potem opuścił i przeszedł do struktur diecezjalnych. Święceń tych udzielał mu kardynał Alfons Maria Stickler z SDB.

Tu polityka zaczyna swój dzień: www.300polityka.pl

Poznań 2.0 – najważniejsi w jednym miejscu – bo informacja nie musi być nudna

Wielkopolski Portal Osób Niepełnosprawnych – www.pion.pl

www.facebook.com/flibicki

fot. Święcenia diakonatu Jeana – Marca Fourniera, Wigratzbad, 3 lipca 1993, szafarz sakramentu kardynał Alfons Maria Stickler SDB