Ponad 200 kibiców oglądało piłkarski pojedynek między Błękitnymi Wronki a rezerwami Lecha Poznań. Spotkanie, którego stawką był awans do półfinału Okręgowego Pucharu Polski, zakończył się zdecydowanym zwycięstwem piłkarzy Kolejorza.
Ambicja zawodników Błękitnych Wronki nie wystarczyła, aby pokonać wyżej notowanego rywala. Różnica w ograniu zawodników na poziomie III ligi a okręgówki była widoczna przez cały mecz. Pierwsza bramka dla drugiego zespołu poznańskiego Lecha padła już po dziesięciu minutach gry. Rzut karny na gola zamienił Krzysztof Kołodziej. Było to jedyne trafienie w pierwszej połowie spotkania.
Po dziesięciu minutach od wznowienia gry Lech wyszedł na dwubramkowe prowadzenie, za sprawą Wojciecha Mielcarka. Chwilę później Jarosław Jezierski po raz trzeci musiał wyciągać piłkę z siatki, tym razem po trafieniu Kacpra Friska. Błękitni dążyli do strzelenia choćby honorowego gola, ta sztuka udała im się na dziesięć minut przed końcem spotkania. Bartosza Mrozka pokonał – na co dzień trenujący z zespołem rezerw Kolejorza – Arkadiusz Kaczmarek. Po stracie gola lechici ponownie ruszyli do ataku i przed końcowym gwizdkiem dołożyli kolejne dwa trafienia. Ich autorami byli Marek Mróz oraz Dawid Kurminowski.
Dla wronczan to koniec pucharowej przygody. Porażka z trzecioligowcem nie powinna martwić trenera Fabiana Myszkowskiego. Błękitni mogą teraz w pełni skupić się na lidze i udowodnić, że porażka z Płomieniem Przyprostynia 1:4 była tylko wypadkiem przy pracy. Natomiast Kolejorz w półfinale rozgrywek mierzyć się będzie z Tarnovią Tarnowo Podgórne.
Zawodnicy wronieckiego klubu niedługo ponownie zawitają na stadion przy ulicy Leśnej. Już dawno piłkarskich zmagań we Wronkach nie oglądała tak duża grupa kibiców. W środę mecz obserwowało ich ponad 200. Za nieco ponad dwa tygodnie na tym samym obiekcie dojdzie do derbowego pojedynku z szamotulską Spartą. Jeśli frekwencja na Leśnej znowu dopisze, włodarze Błękitnych Wronki powinni zacząć poważnie myśleć nad rozgrywaniem swoich spotkań we Wronkach.
Z dziennikarstwem byłem związany zanim osiągnąłem pełnoletność. Umiejętności nabywałem głównie dzięki własnej inicjatywie, ale też w lokalnych pismach. Od zawsze jestem zaangażowany w pomaganiu lokalnej społeczności. Zawsze dążę do tego, aby tworzone przeze mnie materiały były jak najwyższej jakości.