Trzeba otwarcie powiedzieć, że ostatnie tygodnie były dla mieszkańców ulicy Towarowej prawdziwym koszmarem. Przy każdych opadach deszczu byli zmuszeni do wzywania straży pożarnej, w celu odpompowywania wody, która zalewała domy i piwnice.
Czytaj także: Krajobraz po kolejnej ulewie
Podczas naszej ostatniej wizyty na ulicy Towarowej jedna z mieszkanek zwróciła się do nas o pomoc, mówiła, że od dłuższego czasu walczą o ocalenie swoich domów przed zalewaniem, ale niestety urzędnicy nie reagują na problem. Zwróciliśmy się do Urzędu z pytaniem odnośnie sytuacji na ulicy Towarowej. W mailu do wronieckiego magistratu zwróciliśmy uwagę na to, że Towarowa jest coraz bardziej uczęszczana, mieszkańcy jeżdżą tamtędy do pracy, do szkół. Dla części osób jest alternatywą dla ulicy Mickiewicza, natomiast brak tam odpowiedniej infrastruktury – chodnika, kanalizacji czy, jak pokazały ostatnie ulewy – brak odpowiedniego odprowadzenia wody deszczowej, który chroniłby mieszkańców tamtejszych posesji przed zalewaniem. Zapytaliśmy czy Urząd planuje modernizację tej ulicy, jeśli tak, to kiedy.
W piątek, 5 sierpnia, otrzymaliśmy odpowiedź:
Nowy projektant rozpocznie prace nad chodnikiem na ul. Towarowej (z poprzednim, który nie wykonał zadania będziemy się sądzić). Problem zalewania ul. Towarowej jest złożony. W dużej części wynika z tego, że niektórzy mieszkańcy tej ulicy zakłócili drożność rowów, a wodę ze swoich posesji odprowadzają na drogę. Zamierzamy jak najszybciej odtworzyć rów przy drodze.pisze Tobiasz Chożalski z wronieckiego Urzędu
Urszula Farulewska, mieszkanka ulicy Towarowej, postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Przy wsparciu swoich sąsiadów oraz Michała Biedziaka, przewodniczącego Osiedla Na Górce, spotkała się dzisiaj z burmistrzem Robertem Dorną. W spotkaniu wzięła również udział Marlena Hibner-Koza z referatu techniczno-inwestycyjnego. Mieszkańcy złożyli także oficjalne pismo:
W czasie rozmowy mieszkańcy Towarowej przedstawili problem zalewania domów, a także zaproponowali tymczasowe rozwiązanie. Wyraźnie nie zgodzili się z twierdzeniem jakoby drożność rowów była przez nich zakłócona, podkreślili również, że woda, która spływa z dachów niektórych domów to tylko „kropla w morzu” z ogromnej ilości wody, która płynie w czasie opadów ulicą Towarową. Michał Biedziak zwrócił uwagę, że sprawa jest bardzo pilna i nie można dłużej zwlekać.
Na początku rozmowy burmistrz Robert Dorna ocenił sprawę jako bardzo skomplikowaną i zauważył, że część winy leży po stronie mieszkańców, gdyż część instalacji jest niedrożna z powodu samodzielnych interwencji mieszkańców ulicy. W czasie dyskusji z mieszkańcami okazało się, że problem leży zupełnie gdzie indziej.
Spad ulicy jest w stronę naszych działek, największy problem jest w tym, że z rowów woda nie ma gdzie spływać. Była rura i tą rurą woda spływała, nigdy nie było problemu. Od momentu, gdy została zainstalowana kanalizacja, rura została zdemontowana. W czasie rozmowy z kierownikiem budowy zostałam poinformowana, że rura wróci na swoje miejsce. Jednak tak się nie stało.relacjonowała Urszula Farulewska
Mieszkańcy wyjaśnili burmistrzowi oraz kierownikowi referatu techniczno-inwestycyjnego, że doskonale znają problem i widzą proste, tymczasowe rozwiązanie. Zdemontowana rura, która umożliwiała spływanie wody, powinna natychmiast wrócić na swoje miejsce.
Po raz kolejny okazało się, że warto się spotkać i porozmawiać, bo często łatwiej jest przedstawić swój punkt widzenia i go uargumentować. Co najważniejsze, spotkanie zaowocowało tym, że sprawa nabrała tempa. Jutro odbędzie się spotkanie w terenie i zostaną podjęte decyzje dotyczące zamontowania brakującej części rury. Oprócz tego rozpoczęto projektowanie chodnika na ulicy Towarowej, który jest konieczny ze względu na coraz bardziej wzmożony ruch samochodów i bezpieczeństwo pieszych.
Gratulujemy mieszkańcom ulicy Towarowej determinacji i cierpliwości, a urzędnikom otwartości na rozwiązania zaproponowane przez wronczan. Mamy nadzieję, że sprawa wkrótce znajdzie swoje szczęśliwe zakończenie, a mieszkańcy Towarowej nie będą już z lękiem słuchać prognozy pogody.
Choć jestem z wykształcenia polonistką zawsze bardziej fascynował mnie teatr niż dziennikarstwo. Współpracę z portalem rozpoczęłam od korekty tekstów. Zaangażowanie w działania lokalnej społeczności zmotywowało mnie do pisania artykułów o tym, co ważne, dobre i budujące relacje społeczne.