Czarni Wróblewo rozgromili Kłos Gałowo. Losy rywalizacji zostały rozstrzygnięte na przestrzeni kilkunastu minut pierwszej połowy, kiedy to gospodarze zdołali pokonać bramkarza rywali czterokrotnie.
Czarni Wróblewo śrubują serię meczów bez porażki, którą zaczęli jeszcze w zeszłym roku. Po bezbramkowym remisie z szamotulską Spartą, wróblewianie powrócili na zwycięski szlak. Tym razem „ofiarą” Czarnych padła drużyna Kłosa Gałowo.
Przez dłuższy czas Czarni nie potrafili znaleźć drogi do bramki rywali. Jednak kiedy piłka zatrzepotała w siatce po strzale Mateusza Bugaja, gospodarze poczuli przysłowiową krew i nie dali gościom szans na odpowiedź. Na 2-0 podwyższył Dawid Brzuska, a kolejne trafienia dołożyli Maksymilian i Bartłomiej Biedziakowie. Kłos na przerwę schodził z bagażem czterech bramek. Po zmianie stron wróblewianie skorzystali z tego, że rywal jest na łopatkach i po ponownych trafieniach Maksa Biedziaka oraz Dawida Brzuski, zakończyli rywalizację w tym meczu. Blamaż Kłosa był tym bardziej bolesny, ze względu na dużą liczbę kibiców, która przyjechała do Wróblewa wspierać swoich zawodników.
Z dziennikarstwem byłem związany zanim osiągnąłem pełnoletność. Umiejętności nabywałem głównie dzięki własnej inicjatywie, ale też w lokalnych pismach. Od zawsze jestem zaangażowany w pomaganiu lokalnej społeczności. Zawsze dążę do tego, aby tworzone przeze mnie materiały były jak najwyższej jakości.