Wywiad z Przemkiem Borkowskim z Offensywy

W czasie Walentynek na Ostro organizowanych przez WOK grał szczeciński zespół Offensywa. Przed koncertem udało nam się porozmawiać z twórcą tekstów i basistą tej kapeli. Przeczytajcie, co miał nam do powiedzenia!

Małgorzata Ćwiertnia: Hej! Dziś o ile się nie mylę, gracie czwarty koncert we Wronkach.
Przemek Borkowski:
Cześć. Trzeci? Nie! Dobrze. Czwarty. Bo jednego razu graliśmy dwa koncerty dzień po dniu.

MĆ: Jak Wam się wraca do Wronek?
PB:
Bardzo fajnie. Tu w ogóle jest taki klimat, że pierwszego razu jak graliśmy, to od razu zatęskniliśmy wyjeżdżając, a nawet już przejeżdżając przez rogatki. Nie no serio, a szczególnie ja nie wiem, czy to Wronki jako Wronki, czy to po prostu jednak klimat Karczmy Brackiej. Nie znam Wronek na tyle, żebym mógł tu postawić znak równości, więc na chwilę obecną mogę powiedzieć raczej, że to klimat Karczmy Brackiej. No chyba, że miałbym bardzo ogólnie powiedzieć, że to klimat Wronek. Jednak Karczma Bracka, to jest jakaś rewelacja. Jeszcze nie było takiego miejsca, w którym byłaby taka rodzinna atmosfera i to wszystko tak totalnie na luzie. Naprawdę jeśli o to chodzi, to super. Już czekamy na kolejny raz, kiedy będziemy mogli przyjechać, ale do Karczmy Brackiej to najlepiej jednak w sezonie wiosenno letnim, bo wtedy jest najlepiej, kwitnie tam pięknie, jest zielono… super po prostu, także jest to miejsce, gdzie chętnie zawsze będziemy wracać. Bardzo miło wspominamy Wronki. Tak to mogę powiedzieć.

MĆ: Są we Wronkach osoby, które jakoś szczególnie pamiętacie z koncertów? Fani, z którymi utrzymujecie kontakt?
PB:
Bardzo często Waldek się tam gdzieś udziela, kliknie „lubię to” na Facebooku, ale jest też Luśka. Ona jest raczej taką fanką, której bardzo przypadliśmy do gustu z tego co wiem. Bardzo nas polubiła i tutaj się dzisiaj też pojawi, bo już była. Były też dwie Joanny, które, jak będą czytały ten wywiad, to na pewno będą wiedziały, że to o nich mowa. Są to dwie koleżanki, które razem przychodzą. Były dwa razy pamiętam. A tak, jeśli jeszcze chodzi o fanów… nie wiem, czy to jest osoba z Wronek, ale to taki chłopak – Arek Sz. bodajże. To też taki wariat, zawsze bardzo dobrze się bawił no i wiadomo Henio i Bartek.

MĆ: Czy bycie artystą pomaga w jakiś sposób w miłości? Możesz nam zdradzić jakieś miłosne wspomnienia z tras koncertowych?
PB:
Ja myślę, że nawet, gdyby takie były, to nie ujrzałyby światła dziennego. Jest to taki banał, ale już od podstawówki mówi się, że jak ktoś ma gitarę, to będzie mu łatwiej dziewczyny poderwać itd… Nie wiem, czy to prawda. Trzebaby się dziewczyn zapytać. Nie no szczególnie nic wielkiego się nie wydarza. Jest dużo sympatycznych dziewczyn, które gdzieś pod sceną skaczą, po koncercie chcą sobie zrobić zdjęcie, pogadać… Bardzo często w naszym przypadku jest tak, że gdzieś tam na Facebooku później nas dodają do znajomych i jakiś kontakt się czasami odświeża.

MĆ: Powiedz nam, czy piosenka 7.04 jest autobiografią któregoś z Was?Co Was skłoniło do napisania tego utworu?
PB:
Akurat wszystkie teksty piszę ja… Nie jest to do końca prawda… Jest ona zbudowana troszeczkę z fikcji literackiej, bardzo mocno opartej jednak na faktach. Także to jest taki miszmasz. Myślę, że w takim stosunku procentowym 75% do 25%… na konto fikcji literackiej. Bardzo dużo ludzi właśnie o tą piosenkę się pyta i ten tekst. To jest piosenka bardziej o kacu niż o miłości.

MĆ: Z tego co wiemy, przygotowujecie nowy materiał. Możesz nam coś o nim opowiedzieć?
PB:
Teraz nagrywamy nową płytę. Wyjdzie we wrześniu. Będzie ona mniej tekstowo obciążona politycznie czy problemowo jak na tej płycie. Bo na tej płycie dużo sobie poruszamy problemów. A na drugiej płycie chcemy pokazać, że potrafimy też inaczej spoglądać na świat. W bardziej optymistyczny sposób. Dlatego będą tam teksty troszeczkę luźniejsze, bardziej radosna muzyka.

MĆ: Nie boicie się, że tą optymistyczną płytą zepsujecie swój image?
PB:
Ciężko powiedzieć, czy my mamy w ogóle jakiś image po pierwszej płycie. Mówi się, że zespół po drugiej płycie tak naprawdę albo się broni, albo się nie broni. Więc zobaczymy. Jeszcze jesteśmy młodzi, mamy nowe inspiracje, w związku z czym wciąż kreują się nasze gusta muzyczne. Na penwo będą się zmieniać. Bardzo dużo artystów tak ma. Jak spojrzy się na pierwsze płyty i na ostatnie, to przeszli totalną ewolucję.Wręcz nawet zaczynali w jednym gatunku, a kończyli w zupełnie czymś innym. W związku z tym nigdy nie wiadomo, jak to się potoczy. Zawsze się staramy, żeby ten pierwiastek punkowego grania był i tak też będzie na nowej płycie na pewno.

MĆ: Zadam teraz jeszcze tradycyjne już w naszych muzycznych wywiadach pytanie: co jest Waszą inspiracją?
PB:
Jeśli chodzi o kwestię tekstów to przede wszystkim mnie inspiruje życie i codzienne spostrzeżenia moje na rózne tematy. Czasami to, co usłyszę od kogoś na swój temat, czy inny. Czasami jest to to, co usłyszę w radio, a niekiedy coś co mi się przydarzy. A muzycznie? No to generalnie inspirują nas zagraniczne zespoly głównie. Szczególnie grające amerykański punk rock, californijski, ale ten stary californijski punk. Czyli tak już kończąc na The Offspring. Czyli Offspring i wszystko to, co było wcześniej niż później. Nie ukrywamy, że bardzo duży wpływ jeśli chodzi o naszą twórczość i funkcjonowanie zespołu z polskich kapel ma zespół Farben Lehrer, który nam pomaga i wspiera nas. Zawsze nam służą dobrą radą.

MĆ: Dziękuję bardzo.
PB:
Dziękuję.