Czy petycja jest w ogóle potrzebna?

Godziny połączeń są dziwne, a pociągów brakuje wtedy, kiedy są potrzebne – mówią pasażerowie po dwóch tygodniach z nowym rozkładem. W Szamotułach i Wronkach dwa pociągi się nie zatrzymują. Bo perony znów są za krótkie.

Nowy rozkład nadjechał z dużym hukiem. Na dworcach w całym kraju panował chaos. Dramatycznie było też w Poznaniu. Pociąg do Gdyni odjechał… 20 minut za wcześnie i nie wszyscy zdążyli do niego wsiąść. A przed punktami informacyjnymi ustawiały się gigantyczne kolejki.

Teraz jest już spokojniej – co nie znaczy, że podróżni są zadowoleni. Bo przyjrzeli się dokładnie nowemu rozkładowi.

Najszybciej alarm podnieśli ci, których pociągi w ogóle miały zniknąć. – Nie ma pociągu z Konina, który do Poznania dojeżdżał o 5.17. Jak ludzie mają teraz dojechać do pracy na szóstą rano? Mam wykupiony bilet kwartalny do lutego, ale przesiadam się na samochód – denerwował się Marek Obarski z Wrześni. Ostatecznie jego pociąg pozostał. Ale nie wszyscy mieli tyle szczęścia. Na brak wieczornego połączenia z Poznaniem narzekają mieszkańcy Szamotuł, Wronek i Krzyża. Jan Wojciechowski, student z Wronek, przygotował nawet petycję do Urzędu Marszałkowskiego. „W rozkładzie jazdy (…) widnieje ogromna, wręcz kuriozalna przerwa w kursowaniu pociągów z Poznania Głównego w kierunku Krzyża od 20.15 do 22.51, wynosząca 156 minut” – czytamy w petycji. Autor nawołuje do uruchomienia dodatkowego pociągu około 21.30.

Są też pociągi, które w rozkładzie pozostały, ale o innej godzinie. Poranny osobowy z Wolsztyna dotąd w Poznaniu był o szóstej, teraz przyjeżdża prawie pół godziny później. Pasażerowie nie zdążą więc m.in. na Interregio do Szczecina, Olsztyna i na ekspres do Warszawy.

Niewygodne są połączenia z Olsztynem. – Dotąd można było wyjechać z Poznania Interregio o 6.20, przed południem być na miejscu i wrócić o 17.15, będąc w domu o 22. Obecnie te pociągi jeżdżą w różne dni tygodnia. Chcąc coś załatwić w Olsztynie, musimy tam przebywać co najmniej dwa dni – irytuje się Jerzy Domasłowski z Poznania.

Jest też sporo pociągów, które przyjeżdżają do Poznania zaledwie kilka lub kilkanaście minut przed ósmą rano – m.in. z Opalenicy, Gniezna, Krotoszyna i Swarzędza. Uczniom i studentom ciężko wtedy zdążyć do szkoły lub na zajęcia. Dyrektor wielkopolskiego zakładu Przewozów Regionalnych Mateusz Żmuda tłumaczy się: – O godzinach połączeń decyduje zamawiający, czyli Urząd Marszałkowski.

Zgodnie z zapowiedziami zwiększyła się liczba połączeń wokół Poznania. Podróżni na kilku trasach przeklinają jednak prędkość. Niedawno pisaliśmy, że spółka PKP Polskie Linie Kolejowe wprowadziła kolejne ograniczenia. Pociąg z Poznania do Murowanej Gośliny (25 km) jedzie teraz 45 minut, do Obornik (30 km) ponad godzinę, a do Leszna (69 km) – blisko półtorej.

Powrócił też absurd z peronem we Wronkach. Przypomnijmy: rok temu część pociągów przestała się tam zatrzymywać, bo peron był dla nich rzekomo za krótki. Po interwencji „Gazety” okazało się, że z peronem jest wszystko w porządku, tylko kolejarze źle go zmierzyli. Ale teraz nocny pociąg TLK ze Świnoujścia do Poznania jest tak długi, że we Wronkach znów się nie zatrzymuje. Podobny problem dotyczy Szamotuł.

Kiedy niedogodności mogą zniknąć z rozkładu? Najwcześniej na początku marca – bo wtedy nastąpi tzw. pierwsza korekta. Urząd Marszałkowski za kilka dni ma przedstawić Przewozom Regionalnym propozycje zmian.

Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań

A jak komentują ten artykuł zwykli ludzie?

„Nie wiem do kogo PKP kieruje swoją „ofertę” – ta firma już dawno powinna zniknąć z rynku – tak jest od lat – rok w rok to samo – gorzej, gorzej, gorzej…. moim zdaniem to polityka państwa – polega to na stopniowym zniechęcaniu do tej formy transportu i stopniowej likwidacji połączeń lokalnych, regionalnych czy jak je tam zwał. tak się dzieje od dobrych 20 lat. niech rząd wreszcie zajmie stanowisko w tej sprawie i powie to ludziom jasno ta część działalności PKP jest od 20 lat w likwidacji. róbta co chceta radźta se sami…” ~fackir

No i jak zwykle, chcemy siedzieć okrakiem nabiałami na płocie…
To w końcu PKP ma być instytucją charytatywną finansowaną przez państwo, czy firmą prywatną przynoszącą dochody?
O istnieniu takiej metropolii jak Szmaciakdoły dowiedziałem się dopiero z artykułu, pewnie dochodowa jak jasny gwint…
Chcieliście robaczki kapitalizmu, to macie… ;) ~patthecat

156 minut to ogromna luka? Sprawdź sobie jak dojechać na odległość 100km między Opolem a Częstochową po godzinie 21:00 ;) To i tak nic… Kiedy uczęszczałem na studia z Częstochowy nie szło się wydostać wieczorem, bo o 18:30 odjeżdżał ostatni pociąg. Następny był pośpieszny po 1 w nocy, a kolejny około 6 rano. Jedynym ratunkiem był pks lub łapanie stopa ;) Teraz jedynie nieco te godziny przesunęli ostatni o 20:20, następny po 2:30 i kolejny 5:20 :) To dopiero są luki. Co tam 2-3 godziny wobec około 6 ;) ~conthekst

Witamy w Polsce ;D ~marinese

A co wy na to?

N.