Wiatr tańszy niż węgiel. Tak farmy wiatrowe zmniejszają ceny prądu

Cena prądu wytwarzana przez turbiny wiatrowe jest trzykrotnie niższa, niż energia pochodząca ze spalania węgla – wynika z analiz. Farmy wiatrowe okazują się być także bardziej przyjazne środowisku niż tradycyjne elektrownie.

Eksperci nie mają dzisiaj wątpliwości, że zielona energia jest sposobem na zmniejszenie cen prądu. Już w 2021 r. Instytut Jagielloński szacował, że gdyby nie prąd wytworzony przez wiatr średnia cena energii byłaby wyższa o 40 proc. – Lądowa energetyka wiatrowa jest najtańszą technologią produkcji energii elektrycznej, która w jednoznaczny sposób wpływa na obniżanie cen tego medium – czytamy w innym raporcie przygotowanym przez Instytut.

Warto zaznaczyć jednak, że mowa tutaj o prądzie generowanym przez duże farmy wiatrowe. Fundacja Instrat policzyła w ubiegłym roku, że koszt wyprodukowania 1 MWh w przydomowej elektrowni wiatrowej to 1365 zł. Według Międzynarodowej Agencji Energii Odnawialnej taką samą ilość energii farma wiatrowa wygeneruje już za 33 dolary, czyli niespełna 130 zł. Dla porównania instalacje fotowoltaiczne wytwarzają prąd średnio za 49 dolarów (około 190 zł). Prąd pochodzący ze spalania węgla kamiennego to natomiast, w zależności od wyliczeń, koszt od 440 zł/MWh w górę (plus koszty emisji CO2).

To istotne informacje także, biorąc pod uwagę pojawienie się w Polsce instytucji wirtualnego prosumenta, czyli osoby czerpiącej zyski z instalacji OZE, położonej poza jej podwórkiem. W gminie Wronki będzie potencjalnie istniała możliwość skorzystania z niej dzięki inwestycji firmy UKA Polska, która planuje postawić kilka turbin wiatrowych. Mieszkańcy będą mogli kupować „cegiełki” i czerpać zyski z prądu generowanego przez farmę wiatrową. Wartość wyprodukowanej i sprzedanej przez prosumenta energii zostanie odjęta przez operatora z końcowego rachunku za prąd.

Czysta energia, czyste powietrze

Produkcja energii z elektrowni wiatrowej ma również wpływ na jakość powietrza w jej okolicach. Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej podaje, że jedyny koszt środowiskowy ponosi się w trakcie produkcji instalacji, w postaci emisji CO2. Zostaje on jednak „spłacony” już w trakcie pierwszych 6 miesięcy działania farmy wiatrowej.

Co dzieje się później? Energia wiatrowa jest neutralna dla klimatu i jakości powietrza. Gdyby w jej miejscu pojawiła się tradycyjna elektrownia, podkreśla PSEW, w powietrzu znalazłoby się tymczasem w ciągu roku 300 ton pyłów, 30 ton dwutlenku siarki, 20 ton tlenków azotu (te dwa ostatnie gazy są składnikiem smogu) i 4,5 tys. ton CO2.

Polska stawia na energetykę wiatrową

Mimo podkreślanych na każdym kroku przez ekspertów korzyści, energetyka wiatrowa jest w Polsce „na dorobku”. Na koniec 2023 r. w Wielkopolsce było 305 instalacji wiatrowych. Łącznie w całym kraju – 1413. To mniej niż liczba zezwoleń na nowe turbiny wydana w ciągu ostatniego roku przez niemieckie władze (2400 zgód).

W podcaście “Elektryfikacja” dziennikarz Jakub Wiech zauważył zresztą, że wbrew powszechnemu mitowi, Niemcy wcale nie wycofują się z inwestycji w farmy wiatrowe. Moce zainstalowane w turbinach cały czas rosną, a pogłoski o rzekomej rezygnacji pojawiły się po likwidacji dwóch farm wiatrowych – lądowej i morskiej. W rzeczywistości w całej Europie nie widać oznak odchodzenia od tendencji inwestowania w energetykę wiatrową.

Nasi sąsiedzi pozostają bezsprzecznym europejskim liderem pod względem ilości energii elektrycznej wytwarzanej z wiatru. Dwukrotnie mniej energii z elektrowni wiatrowych wytwarzają Hiszpanie i Brytyjczycy, Polska około 7-krotnie mniej.

Nawet taka ilość wystarczy jednak, by produkcja energii z farm wiatrowych stanowiła istotny składnik w polskim miksie energetycznym. W trakcie wietrznych dni turbiny

dostarczają do sieci jedną trzecią prądu. W planach jest, by do końca bieżącej dekady taki wynik był średnią ogólnoroczną. Odnawialne źródła energii mają stać się filarem polskiej energetyki.