James Harries, który 12 października zagrał kameralny koncert we wronieckiej bibliotece zauroczył uczestników poczuciem humoru i pięknym wokalem.
Wyjątkowa była również oprawa koncertu, którą przygotował Wroniecki Ośrodek Kultury, oświetlenie i klimatyczne wnętrze biblioteki stało się doskonałą przestrzenią do kameralnego występu.
Słuchacze mogli odnieść wrażenie, że James Harries jest starym, dobrym przyjacielem, który wpadł, aby muzycznie opowiedzieć o swoich życiowych doświadczeniach. Granicę pomiędzy muzykiem a publicznością zacierały opowieści o ludziach spotkanych w Polsce i spostrzeżeniach, dotyczących naszego miasta.
Biblioteka i WOK zaserwowali nam muzyczną rozrywkę w najlepszym wydaniu. Nic dziwnego, że po koncercie znalazło się wielu chętnych, którzy ustawili się w kolejce po płyty Jamesa Harriesa.
Choć jestem z wykształcenia polonistką zawsze bardziej fascynował mnie teatr niż dziennikarstwo. Współpracę z portalem rozpoczęłam od korekty tekstów. Zaangażowanie w działania lokalnej społeczności zmotywowało mnie do pisania artykułów o tym, co ważne, dobre i budujące relacje społeczne.