O sprawie Białegostoku raz jeszcze. Z perspektywy politologicznej

Moim zdaniem PiS cały czas szukało sposobu jak ponownie uczynić kwestię LGBT centralnym punktem nadchodzącej kampanii wyborczej. I w tym sensie Białystok spadł mu jak z nieba. Gdy zaś idzie o słynne wlepki Gazety Polskiej „strefa wolna od LGBT” to uważam, że to była właśnie taka próba, uzgodniona na Nowogrodzkiej.  No ale nadarzył się Białystok. Cóż… Szczęście sprzyja PiSowi i Lewicy…

Wczoraj, na tym blogu, przedstawiłam swoje stanowisko co do wydarzeń w Białymstoku. Może tylko dodam jeszcze do tego – co zresztą wydawało mi się oczywiste – że wszyscy ci, którzy złamali prawo, powinni być przykładnie ukarani. Z moim wpisem można się zapoznać tutaj: (https://www.salon24.pl/u/jflibicki/971526,w-sprawie-wydarzen-w-bialymstoku-slow-kilka).

Teraz jednak chciałbym spojrzeć na sprawę z innej perspektywy. Z perspektywy politologicznej. Pisałem wczoraj, że pamiętam Marsze Równości sprzed 15 lat. Nie ma co ukrywać, że przez te 15 lat liczba ich uczestników znacznie wzrosła. Czy z tego można wyciągać jakieś wnioski polityczne? Moim zdaniem tak. A więc:

Po pierwsze. Trzeba powiedzieć, że moim zdaniem istotnym elementem, który przyczynił się do zwycięstwa PiS-u w wyborach europejskich, była kwestia LGBT właśnie. Kwestia, nie mająca oczywiście z polityką europejską nic wspólnego, ale PiSowi udało się przedstawić tę kwestię jako kwestię zasadniczego wyboru europejskiego. Jesteś za albo przeciw LGBT. Rafał Trzaskowski, ze swoją kartą LGBT i Paweł Rabiej ze swoją deklaracją, że końcowym celem aktywności tych środowisk jest adopcja dzieci przez pary jednopłciowe, to były najlepsze prezenty, jakie ktokolwiek w tej kampanii mógł zrobić PiSowi. Czy się to komuś podoba czy nie, moim zdaniem to jest fakt – z którego ja się akurat cieszę – polskie społeczeństwo jest dzisiaj w większości przeciwne formalizowaniu związków osób LGBT, a z całą pewnością jest przeciwne adopcji dzieci przez takie związki. Dodałbym radykalnie przeciwne. To – moim zdaniem – dzięki temu sprzeciwowi właśnie PiS wygrał wybory europejskie.

Po drugie. Interesem PiSu jest więc przenieść ten spór także na wybory nie parlamentarne do Sejmu i Senatu. Przeniesienie tego sporu jest także interesem jednoczącej się Lewicy, bo – jak napisałem powyżej – w ciągu ostatnich 15 lat liczba aktywnych uczestników Marszów Równości w sposób widoczny wzrosła. Stawiam więc tezę, że niewielka formacja, której celem jest zrobienie w wyborach wyniku między 5 a 10%, jeśli przedstawi się jako jedyny i wiarygodny gwarant realizacji interesu środowisk LGBT, będzie mogła na te właśnie 5 – 7% liczyć. Dlatego właśnie Włodzimierz Czarzasty i Robert Biedroń zapowiedzieli już Marsz Solidarności z białostockim Marszem Równości właśnie w Białymstoku. I z punktu widzenia politologicznego robią absolutnie słusznie.

Po trzecie. Ten spór – jak już napisałem powyżej – jest absolutnie w interesie PiSu. Bo PiS może liczyć na to – i moim zdaniem w Białymstoku właśnie tak się stanie – że będziemy tam mieli do czynienia z jakimiś profanacjami typu „procesja ze świętą waginą”, będziemy mieli panów z brodą chodzących w damskich spódniczka i inne tego typu wydarzenia. Pana w damskiej spódniczce z brodą widziałem zresztą na ulicy w tym roku podczas Poznańskiego Tygodnia Równości, a towarzyszyło mu kilka, wzbudzających podobną sensację osób, nie ma więc powodu aby osoby te nie pojawiły się także w Białymstoku. Już widzę Telewizję Publiczną, która w oparciu o te obrazki, buduje stosowną narrację, powtarzając manewr PiS z wyborów europejskich. Ta narracja będzie służyć i Lewicy i PiSowi, bo chociaż PiS dziś umiejętnie dzieli się na głosy, radykała Dariusza Piontkowskiego i zasadniczej w sprawie przemocy minister Witek, to podparty tymi obrazkami z przyszłotygodniowego Marszu, minister Piontkowski wcale już takim radykałem nie będzie, a PiS znów wrzuci partie szerokiego centrum w wygodny dla siebie dyskurs. W tym sensie Platforma Obywatelska, ale także przede wszystkim moje PSL, musi mieć w tej sprawie jasne stanowisko, które moim zdaniem powinno wyglądać tak: Jesteśmy przeciwni jakiejkolwiek przemocy wobec kogokolwiek. Sprawcy takiej przemocy powinni być przykładnie ukarani przez sprawny aparat państwa, ale nie zgadzamy się także na postulaty, które podczas tych Marszów zgłaszają przedstawiciele radykalnej Lewicy i środowiska LGBT. Tyle i tylko tyle.

Moim zdaniem, jeśli chodzi o PSL to się to najpewniej uda. Przestrzegałbym jednak kolegów z Platformy przed twardym  wyjściem w taką dyskusję po stronie środowisk LGBT, bo już raz okazała się ona dla Koalicji Europejskiej śmiertelna.

Wreszcie na koniec. Moim zdaniem PiS cały czas szukało sposobu jak ponownie uczynić kwestię LGBT centralnym punktem nadchodzącej kampanii wyborczej. I w tym sensie Białystok spadł mu jak z nieba. Gdy zaś idzie o słynne wlepki Gazety Polskiej „strefa wolna od LGBT” to uważam, że to była właśnie taka próba, uzgodniona na Nowogrodzkiej.  No ale nadarzył się Białystok. Cóż… Szczęście sprzyja PiSowi i Lewicy…

Tu polityka zaczyna swój dzień: www.300polityka.pl
Poznań 2.0 – najważniejsi w jednym miejscu – bo informacja nie musi być nudna
http://miastopoznaj.pl/
Wielkopolski Portal Osób Niepełnosprawnych – www.pion.pl