Już widzę te tabuny zaufanych prezesa Kaczyńskiego, które wytrwale szepczą mu do ucha, że Zalewska jest w najbliższej kampanii wyborczej strasznym obciążeniem, i że aby się tego obciążenia pozbyć, trzeba ją z listy europejskiej po prostu zdjąć.
Moim zdaniem Anna Zalewska ma teraz dwa śmiertelne tygodnie w swojej politycznej karierze. I żyje w ogromnym strachu, czy nie straci miejsce na liście do Parlamentu Europejskiego. Pisała o tym dzisiaj „Gazeta Wyborcza”, a ja – jako były członek PiS-u – mogę to tylko potwierdzić. Tych zagrożeń jest kilka.
Pierwsze to oczywiście żądania płacowe nauczycieli. To było dla mnie oczywiste, że jeżeli Jarosław Kaczyński ogłosił swoją słynną piątkę, to równocześnie wysłał do opinii publicznej sygnał: mamy pieniądze. Mamy ich bardzo dużo! A w zasadzie, to nie tyle ten sygnał wysłał, co go po raz kolejny wzmocnił. Bo przecież rząd od miesięcy mówi, że pieniędzy z uszczelnienia VAT-u jest pod dostatkiem, że wystarczy nie kraść.
Było oczywiste, że jeżeli szef PiS-u ogłosi trzynastą emeryturę dla każdego, to zjawią się natychmiast różne grupy społeczne po uzasadnione podwyżki. To jest pierwsze źródło kłopotów Anny Zalewskiej.
Drugie źródło to reforma edukacji. Tak przynajmniej tą demolkę systemu polskiej edukacji nazywa PiS. Nauczyciele świetnie wiedzą, z jakim chaosem spotkają się w szkołach 1 września. I jestem pewien, że krew ich zalewa, kiedy widzą, że Anna Zalewska szykuje się do Brukseli, w której europejskie, poselskie pobory – to znaczy ich wysokość – są świetnie znane opinii publicznej.
No i kwestia trzecia. Moim zdaniem najważniejsza. Już widzę te tabuny zaufanych prezesa Kaczyńskiego, które wytrwale szepczą mu do ucha, że Zalewska jest w najbliższej kampanii wyborczej strasznym obciążeniem, i że aby się tego obciążenia pozbyć, trzeba ją z listy europejskiej po prostu zdjąć.
I żeby było jasne – z punktu widzenia strategii mają oczywiście rację. Tylko, że im mniej chodzi o strategię wyborczą, a bardziej o to, żeby zająć miejsce Anny Zalewskiej na europejskiej liście. I szczerze mówiąc, nauczycielskie protesty są tutaj po prostu do tej operacji wymarzone. A rejestracja list do europarlamentu musi nastąpić do 16 kwietnia.
I dlatego uważam, że są to najtrudniejsze dwa tygodnie w politycznej karierze Anny Zalewskiej.
Tu polityka zaczyna swój dzień: www.300polityka.pl
Poznań 2.0 – najważniejsi w jednym miejscu – bo informacja nie musi być nudna
Wielkopolski Portal Osób Niepełnosprawnych – www.pion.pl
www.facebook.com/flibicki
fot. P. Beym / Salon24.pl