Groźny pożar lasu w Dębogórze

Ponad 70 strażaków oraz funkcjonariuszy Służby Leśnej walczyło z pożarem lasu, jaki wybuchł w sobotę na terenie leśnictwa Dębogóra. Spaleniu uległo 2,6 hektara poszycia leśnego. Pożar był na tyle poważny, że zaangażowano dwa samoloty gaśnicze.

Kilka minut po godzinie 17. do Stanowiska Kierowania wpłynęło zgłoszenie od Nadleśnictwa Wronki, że w pobliżu Dębogóry płonie sosnowy młodnik. Służby Leśne próbowały walczyć z pożarem, jednak ten za szybko się rozprzestrzeniał. Ogień sięgał wysokości około dwóch metrów i zaczął zajmować kolejne drzewa.

Do walki z pożarem zaangażowano znaczne siły straży pożarnej. Zadysponowano dwa zastępy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Szamotułach, trzy z Ochotniczej Straży Pożarnej we Wronkach oraz po jednym z OSP: Chojno, Rzecin, Amica, Jasionna, Lubowo oraz Wartosław. W trakcie prowadzonych działań, dowodzący podjęli decyzję o wysłaniu do pomocy dodatkowych zastępów straży pożarnej z pobliskiego powiatu czarnkowsko-trzcianeckiego. Na miejsce dotarły OSP: Piłka, Drawsko, Miały i Pęckowo.




Na pogorzelisko o powierzchni 2,64 hektara wylano około 100 000 litrów wody. Jak powiedział dla portalu mojeWronki.pl, Dyżurny Stanowiska Kierowania st.sekc. Łukasz Kawka taka duża ilość użytego środka gaśniczego była możliwa dzięki zorganizowaniu punktów poboru wody przy stawie niedaleko miejsca pożaru.

Działania straży pożarnej polegały na zabezpieczeniu terenu objętego działaniami. Podaniu siedmiu prądów gaśniczych w natarciu na palący się sosnowy młodnik oraz czterech prądów w obronie, aby nie dopuścić do rozprzestrzenienia się pożaru. W trakcie prowadzonych działań część jednostek utworzyło trzy punktu poboru wody na pobliskim stawie. Po ugaszeniu pożaru, pogorzelisko zostało zalane wodą. Strażacy wraz ze Służbą Leśną wykonali także pasy ochronne. Teren został oborany przez ciągnik z pługiem.informuje st.sekc. Łukasz Kawka, Dyżurny Stanowiska Kierowania przy PSP Szamotuły




Działania gaśnicze prowadzono także z powietrza. Z baz z Herburtowie oraz Kępsku wystartowały samoloty PZL M18 Dromader, które na pokład zabierają 2500 litrów wody. Piloci dokonali łącznie sześć zrzutów wody.

Trwa liczenie strat w poszyciu leśnym i wśród spalonych drzew. Akcja gaśnicza trwała ponad sześć godzin. O pożarze poinformowano Policję, która z Nadleśnictwem Wronki będzie ustalać przyczyny wybuchu pożaru. Był to pierwszy tak poważny pożar lasu na terenie Gminy Wronki od kilku lat.