W niedzielny wieczór Karczmę Bracką opanowały bull’s eye, double i triple. Po raz kolejny odbył się Turniej Darta o Tytuł Królowej i Króla Karczmy. I znowu okazało się, że dart to nie tylko świetna rozrywka, ale także gra, przy której liczy się wspólna zabawa.
Kilkunastu miłośników lotek z pewnością będzie długo wspominało wieczór w Karczmie. Bartek Roszak stworzył doskonałą atmosferę i sprawił, że ważniejsza od rywalizacji była chęć spędzenia czasu w dobrym towarzystwie.
O tytuł Królowej rzucały trzy kobiety, natomiast to, kto ma zostać Królem, miała rozstrzygnąć rywalizacja pomiędzy ośmioma mężczyznami. Mecze były rozgrywane do dwóch wygranych setów, z czego set wygrywała osoba, która schodząc od 501, po 15 rundach, miała najmniej punktów lub wcześniej zdążyła zejść do zera.
Poziom rozgrywek był bardzo wysoki, choć część uczestników zarzekała się, że nie potrafi rzucać. Ale to podobno normalne, bo każdy zawodnik, grający w darta, ma swoje wymówki typu: „tu jest za ciemno”, „zazwyczaj gram na innych automatach”, „te lotki są jakieś dziwne”, „nigdy nie rzucałem do takiej tarczy”, „ktoś rzucał moimi lotkami”. Okazało się jednak, że atmosfera na tyle udzieliła się niektórym, że w klasyfikacji mężczyzn został zdetronizowany dotychczasowy Król, którym od 5 lat był Waldemar Graś.
Uczestnicy grali odważnie i ryzykownie, zdecydowanie nie przyjęli strategii „strony żonatego” (tak nazywana jest lewa strony tarczy do darta, ponieważ występuje na niej większe zgrupowanie wyższych numerów, a podobno żonaci lubią grać bezpiecznie).
Królową Darta została Magdalena Frąckowiak, tuż za nią na podium znalazły się Zuzanna Mikołajczak-Książek i Weronika Socha.
Tytuł Króla Darta wywalczył Marcin Lehmann, drugie miejsce zajął Waldemar Graś, a trzecie Michał Koza. Po zaciętych meczach kolejne miejsca zajęli: Maciej Sartowicz, Maciej Wachowiak, Krzysztof Gorzyczka, Bartosz Roszak i Filip Truchel.
Gratulujemy wszystkim uczestnikom i dziękujemy, że mogliśmy uczestniczyć w tych rozgrywkach, to był naprawdę rewelacyjny wieczór, każdy, któremu nie chciało się ruszyć z domu, by wpaść do Karczmy, ma czego żałować.
Mamy nadzieję, że widzimy się w przyszłym roku!
Choć jestem z wykształcenia polonistką zawsze bardziej fascynował mnie teatr niż dziennikarstwo. Współpracę z portalem rozpoczęłam od korekty tekstów. Zaangażowanie w działania lokalnej społeczności zmotywowało mnie do pisania artykułów o tym, co ważne, dobre i budujące relacje społeczne.