„Nie mogłam lepiej spędzić tych Walentynek” – powiedziała Ania Dąbrowska na zakończenie wronieckiego koncertu. Ci, którzy wybrali wieczór z jedną z najlepszych polskich piosenkarek, z pewnością nie mogą żałować.
Piosenki wokalistki idealnie wpisują się w klimat dzisiejszego święta, znajdują się w nich wszystkie odcienie miłości: jest ta szczęśliwa i spełniona, ale także ta, po której długo trzeba leczyć złamane serce i ta, która jest i trwa choć nie potrafimy zrozumieć dlaczego.
Koncert rozpoczął się melancholijnymi kawałkami „Jeszcze ten jeden raz” i „Smutek mam we krwi”, by rozwijać się w stronę coraz pogodniejszych utworów, dedykowanych zakochanym. Przy piosence „Bawię się świetnie” większość publiczności nie potrafiła już spokojnie siedzieć na krzesłach i poderwała się do tańca. Gdy nadszedł czas na bis, nie było już na sali osób, które zdecydowałby się na dalsze siedzenie. Piosenka „Nieprawda”, promująca najnowszą płytę, a także hit „Nigdy więcej nie tańcz ze mną” sprawiły, że Wroniecki Ośrodek Kultury wypełnił się śpiewem zachwyconych fanów Ani Dąbrowskiej. W czasie koncertu nie zabrakło zagranicznych akcentów, usłyszeliśmy świetne covery „Bang, bang” oraz „Across 110th Street”. Dużym zaskoczeniem było „Mamma mia”, które wokalistka wykonała wspólnie z jedną ze swoich chórzystek – Dagmarą Melosik.
Zdecydowanie na pochwałę zasługuje świetne nagłośnienie koncertu, które pozwoliło na to, by usłyszeć jak bardzo utalentowaną i muzykalną jest Ania Dąbrowska. Całość doskonałego występu wokalistki dopełnili towarzyszący jej muzycy oraz chórzystki – siostry Melosik.
Fani opuszczali Wroniecki Ośrodek Kultury zachwyceni, większość nie spodziewała się, aż tak dobrego koncertu, który zdecydowanie był na najwyższym poziomie. Niektórzy czuli niedosyt – Publiczność za późno ruszyła się z miejsc, zachowywali się jakby ktoś ich przylepił do krzeseł, a przecież Ania jest doskonała, jak można siedzieć na jej koncercie? – komentowała jedna z wronieckich fanek. Najwytrwalsi poczekali w holu WOK-u i mogli spotkać się osobiście z gwiazdą wieczoru, porozmawiać, zrobić wspólne zdjęcie oraz poprosić o podpisanie płyty. – Byłaś wspaniała, dziękuję za dzisiejszy koncert – fani nie szczędzili komplementów. Ja też muszę przyznać, że już dawno nie było we Wronkach tak dobrego koncertu, którego nie bałabym się nazwać prawdziwą ucztą muzyczną.
Choć jestem z wykształcenia polonistką zawsze bardziej fascynował mnie teatr niż dziennikarstwo. Współpracę z portalem rozpoczęłam od korekty tekstów. Zaangażowanie w działania lokalnej społeczności zmotywowało mnie do pisania artykułów o tym, co ważne, dobre i budujące relacje społeczne.