Dzień dobry Wronki!

Dziś zaczniemy od końca, czyli od ludowego przysłowia z kartki z kalendarza. Kiedy w styczniu lato, w lecie zima za to. Przyznacie, że dość dziwne i mało prawdopodobne, abyśmy doczekali się letnich temperatur 10 stycznia. No chyba, że…

Chyba, że mówimy o temperaturach naszych serc. Nadarza się okazja, aby rozgrzać je do czerwoności. Dokładnie 17 lat temu odbył się siódmy, 6 lat temu osiemnasty, a dziś wystartował 24. już Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Myślę, że nikomu nie muszę przybliżać, czym WOŚP jest, ostatnio i tak było głośno o Orkiestrze, niestety za sprawą polityków. Ale skupmy się na pozytywach. Każdy z nas może przyczynić się dziś do uratowania zdrowia lub życia drugiego człowieka i naprawdę musimy zrobić bardzo niewiele. Wystarczy wrzucić do puszki wolontariuszy pieniądze. Ile? To każdy już sam wie, ile może i ile chce. Oczywiście, aby to uczynić trzeba wyjść choć na chwilę z domu. A jest ku temu kilka okazji.

Część z nas uda się na mszę św., na której będziemy mogli się dowiedzieć, że dziś kończymy świętować Boże Narodzenie. Jeśli więc, ktoś dał się zwieść świątecznemu nastrojowi, trwającemu w sklepach i mediach od końca października i zakończył świętowanie 26 grudnia, to ma prawo czuć się nieco oszukany. Po wyjściu z kościoła na pewno spotkacie młodzież z kolorowymi puszkami. I pamiętajcie, to nie grzech pomagać potrzebującym. A dziś możecie to zrobić, choćby po drodze na kręgielnię, gdzie od godziny 10.00 trwa mecz Superligi Mężczyzn między Dziewiątką-Amica Wronki a Startem Gostyń. Ogólnie powinniście się spodziewać wolontariuszy wszędzie, a już na pewno podczas finału imprezy, który rozpocznie się o godz. 15.OO na Dużej Sali WOK-u. Szczegóły tego wydarzenia znajdziecie klikając TUTAJ. Zachęcam do sprawdzenia i spędzenia tego czasu w radosnej atmosferze z pozytywnie zakręconymi ludźmi. Zapraszam szczególnie osoby, które chodzą po mieście z przyklejonym serduszkiem WOŚP, tylko że zeszłorocznym. Naprawdę potrzeba niewiele, choćby kilka groszy, aby pomóc innym i trochę sobie. Bo pomaganie zmienia. Jeśli raz przekroczymy Rubikon* naszych oporów przed byciem dobrym, to już nigdy nie będziemy tacy sami.

Jeśli macie zamiar i tak pozostać w domu, bo wiadomo, aura nie zachęca do wygrzebywania się spod koca lub kołderki, to i tak będziecie mieli możliwość wsparcia dzisiejszej akcji. Wystarczy zajrzeć na TĘ STRONĘ i dowiedzieć się, jak pomóc dzieciom i osobom starszym, nie wychodząc z domu. Na koniec ciekawostka historyczna. Dokładnie 34 lata temu, w trakcie trwania stanu wojennego, przywrócono łączność telefoniczną w polskich miastach. Dla wielu rzecz nie do wyobrażenia, aby dziś ktoś siłą wyłączył telefony, o Internecie nie wspominając. Życzę wszystkim, abyśmy nigdy więcej tego nie doświadczyli. Bądźmy dla siebie dobrzy. Jeśli nie próbowałeś, to warto. Tym bardziej dzisiaj, gdy zdarza się ku temu tak wyśmienita okazja.

Do przeczytania.

Rubikon* – Rzeka w północnych Włoszech, którą dokładnie 2065 lat temu na czele swej armii przekroczył Juliusz Cezar. Było to jednoznaczne z rozpoczęciem wojny domowej przeciwko Pompejuszowi. Stąd to powiedzenie.

 

kartka_z_kalendarza