W sobotę 11 lipca, ok. godz. 13.00 pogotowie, straż pożarna i policja zostały wezwane przez zaniepokajonych sąsiadów do mężczyzny, który był zamknięty w swoim mieszkaniu i nie dawał oznak życia.
Przed godziną 6 rano jeden z sąsiadów widział jak mężczyzna udaje się do swojego mieszkania zataczając się. Około godz. 12.00 inna z mieszkanek domu przy ul. Powstańców Wlkp. wyszła na dwór i zauważyła zaschniętą krew na chodniku:
Ślady krwi były również pod drzwiami tego pana. Wraz z inną sąsiadką pukałyśmy i dzwoniłyśmy ale nie było odpowiedzi. Próbowałyśmy też otworzyć drzwi ale były zakluczone. Zadzwoniłyśmy więc na policję.
Na miejsc przyjechała policja, karetka pogotowia, oraz strażacy z podnośnikiem. Po wejściu do mieszkania przez okno, strażacy znaleźli nietrzeźwego i zakrwawionego mężczyznę. Poszkodowany po udzieleniu pierwszej pomocy, został przewieziony do szpitala, był przytomny.