Tyle hałasu o właściwie… co?

Nadzwyczajna sesja Rady MiG Wronki już za nami. Jedynym tematem poruszanym przez radnych był „Apel Rady Miasta i Gminy Wronki w sprawie wstrzymania procedury podpisania Planu Urządzenia Lasu dla Nadleśnictwa Wronki”, z powodu niepokojących sygnałów dochodzących z okolic Chojna.

Po ponad godzinie rada, choć nie w pełnym składzie ale przy jednym głosie wstrzymującym uchwaliła wycofanie poprzedniej uchwały. Uważnie przysłuchiwaliśmy się przebiegowi tej sesji i jedyne co udało nam się zrozumieć to to, że nic się nie stało.

Obrady rozpoczęły się od nakreślenia przez Przewodniczącego Rady Ryszarda Firleta przebiegu poprzedniej sesji. Radny Mikołajczak miał powiadomić o problemach jakich doświadczali mieszkańcy terenów Puszczy Noteckiej. Nękani przez straż leśną, mieli mieć trudności z dojazdem do domów i pracy. Mało tego, Nadleśnictwo Wronki miało dewastować puszczę bardzo agresywnie wycinając stare, często bardzo cenne gatunki drzew, niedostatecznie zajmując się również zabezpieczeniami przeciwpożarowym.

Radni bardzo poważnie potraktowali te informację. „Argumentacja była bardzo poważna, dlatego podjęliśmy działania.”

Normalną praktyką jest to, że na sesje Rady Miasta zaprasza się przedstawicieli lokalnych władz – Komendantów Straży Pożarnej i Straży Miejskiej, Dyrektora WOKu a nawet Nadleśniczego Wronek. I sprawa prawdopodobnie nie zawędrowałaby tak daleko, gdyby Nadleśniczy Zbigniew Gzyl skorzystał z zaproszenia.

Jeżeli coś jest uchwalane na radzie, ja muszę to podpisać. Uważam, że radny Mikołajczak nadużył mojego zaufania, ponieważ argumentacja zawarta w apelu jest nieprawdziwa.” – powiedział przewodniczący rady Ryszard Firlet.

Co do argumentacji, udało nam się dowiedzieć, że dostarczono wykaz 60 domów, których mieszkańcy nie mieliby mieć dostępu do dróg głównych. Jak się okazało nie potwierdzono, by ktokolwiek miał je. Niestety nic więcej o tej liście nie wiadomo, a szkoda. Chcielibyśmy poznać historię wiążącą się z powstawaniem tej listy, wszak prawdopodobnie od tego wszystko się zaczęło.

Wszystkie zarzuty zawarte w apelu nie znalazły potwierdzenia po rozmowach z Nadleśnictwem Wronki oraz Regionalną Dyrekcją Lasów Państwowych w Pile. Jedynym skutkiem jest kontrola która przyjedzie sprawdzić stan pasów przeciwpożarowych.

Nie stwierdzono żadnych działań przeciwko mieszkańcom. Informowanie miejscowej ludności było zorganizowane jak trzeba – każdy kto był zainteresowany w łatwy sposób mógł dotrzeć do informacji na temat Planu Urządzenia Lasu. Rzekome dewastowanie roślinności nie jest prawdą, a wszystkie działania w zakresie wycinki drzew są wykonywane prawidłowo i z rozwagą.

Nawet sam radny Mikołajczak przyznał się, że przedstawił radzie nieprecyzyjne informację i przeprosił.

Po całej tej sprawie mamy wrażenie, że w tym konkretnym przypadku rada nie do końca miała wiedzę, co właściwie uchwala. Wydaje nam się… a właściwie jesteśmy pewni, że załącznik do apelu nie został przeczytany, ponieważ nie tak powinien być skonstruowany dokument urzędowy.

Najlepiej całą sprawę podsumowała vice przewodnicząca rady Grażyna Gromadzińska-Kopras:
„Mam nadzieje, że już nigdy podczas tej kadencji, Rada nie podejmie żadnej uchwały bez zapoznania się z jej treścią.”