"Jacek i Placek" – relacja z koncertu

Wydawać się mogło, że Szamotuły to już nie rewir Wronek, ale doszliśmy do wniosku, że jeśli chodzi o kulturę, to ona nie ma żadnych, nawet umownych granic, dlatego rozszerzyliśmy zakres publikacji informacji o ofertę kulturową oferowaną przez SZOK (Szamotulski Ośrodek Kultury), zwłaszcza, że będąc na wczorajszym koncercie „Jacka i Placka” poznaliśmy 'delegację’ z Wronek, co utwierdziło nas, że to dobry pomysł.

Koncert „Jacka i Placka” odbył się w Auli Zespołu Szkół nr. 3 przy ul. Mickiewicza. Jest to niemałych rozmiarów salka z powodzeniem mogąca pomieścić 200 osób, a mówimy o miejscach siedzących i posiadającą podwyższoną scenę ze światłami.

Bezpośrednio przed performerem odbyła się próba dźwięku z udziałem Jacka „Jacka” Dewódzkiego i Pawła „Placka” Nawrockiego. Już te kilkunastu minutowe spotkanie artystów z publicznością zapowiadało wyśmienitą zabawę.

Przed nimi, w roli supportu zagrali Dominika Ryżek i Dominik Winiarz. Wykonali 4 kawałki zbierając uznanie wśród publiczności oklaskami po każdym kawałku.

Następnie przyszła kolej na gwiazdę wieczoru. Nie zdążyli porządnie wejść na scenę by zebrać oklaski, więc wydaje mi się, że zespół ten już odwiedzał Szamotuły i posiadają w tym mieście grupkę fanów którzy nawet znają repertuar zespołu. A jeśli mowa o repertuarze, to zespół gra covery znanych zespołów jak: Dżem, Lady Pank, Oddział Zamknięty oraz inne piosenki polskich i zagranicznych wykonawców. I nie jest to tylko cover piosenki, tylko inne wydanie znanego utworu często plasującego się w gatunku muzyki blues & rock.

Zespół był wyjątkowo gadatliwy tego wieczoru, jednak nie idzie powtórzyć dosłownie każdej historii. Dominowały dowcipy i … tematy natury egzystencjonalnej spowodowane 7godzinną podróżą samochodem do Szamotuł, bo jak powiedzieli „Zaspaliśmy na pociąg relacji Kraków – Szamotuły”.

Nie obyło się bez problemów, ponieważ naturą rzeczy martwych odsłuch wykonał agonię w czasie występu, ale miarą wielkich zespołów jest granie pomimo przeciwności losu i całą sytuację obrócili w formę żartu… żartów.

Publiczność była zafascynowana, uderzyła nas bliskość z publicznością jaką ten zespół preferował. Możemy śmiało powiedzieć, że tego wieczoru nikt nie żałował, że tam przyszedł.

Mamy nadzieje również, że uda się ściągnąć ten zespół do Wronek, bo jako redakcja portalu polecamy ich występy.