Błękitni Wronki: porażka na koniec rundy jesiennej

Ostatni tegoroczny mecz ligowy Błękitnych Wronki okazał się pechową porażką. Wronczanie przegrali na wyjeździe z Sokołem Duszniki 2:1 (1:1), budując przez cały mecz znaczną przewagę nad rywalem.

Przez zdecydowaną większość meczu to gracze z Wronek przeważali, a Sokół swoją zwycięską bramkę strzelił w ostatniej akcji meczu. Błękitni na kolejny mecz ligowy wybiegną dopiero w przyszłym roku.

Błękitni Wronki:
27. Disterheft

2. Myszkowski (K)
3. Zalewski
6. Najdek
20. Sambou

5. Drózd (Nowacki)
8. Paul (15. Pawlak)
16. Wyrowski
18. Baranowski (7. Barłóg)

11. Szała
14. Majchrzak

Rezerwowi: 1. Siuda, 4. Stachowiak, 7. Barłóg, 15. Pawlak, 17. Śniegowski, Nowacki
Nieobecny: Kowalski (kontuzja), Anioł (kontuzja), Tomkowiak (kartki), Malecki (mecz w roli trenera wygrany 3:1 z Wartą II Poznań)

Trener: Grzegorz Figas, Kierownik drużyny: Stanisław Juracki

Błękitni Wronki rozpoczęli od mocnego uderzenia. Już w 10 minucie wyszli na prowadzenie, a to za sprawą Julesa Sambou. Senegalczyk z odległości prawie 25 metrów huknął z rzutu wolnego ponad głowami zawodników stojących w murze. Piłka po jego strzale odbiła się jeszcze od poprzeczki za nim wpadła do bramki. Nie minęło dziesięć minut, a było już 1:1. Z bocznego sektora boiska dośrodkował zawodnik Sokoła prosto na głowę swojego kolegi z zespołu, a ten ładnym strzałem głową pokonał Macieja Disterhefta.

Przez cały czas trwania meczu, stroną przeważającą była drużyna Błękitnych Wronki. Jednak groźne strzały Łukasza Majchrzaka czy Przemysława Szały, nie znalazły drogi do bramki i wynik do końca pierwszej odsłony meczu nie uległ zmianie. Gra gospodarzy ograniczała się do kontrataków, po jednej takiej akcji sam na sam z Disterheftem wyszedł zawodnik Sokoła, ale z tego pojedynku zwycięsko wyszedł bramkarz Błękitnych. W pierwszej połowie sędzia nie uznał bramki dla Przemysława Szały.

Do końca pierwszej odsłony meczu, wynik nie uległ zmianie. Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Zawodnicy Błękitnych nacierali na bramkę Sokoła. Liczne stałe fragmenty gry nie dały jednak gola. Swoich sił pokonania bramkarza próbowali: Szała, Majchrzak, Wyrowski, Najdek lecz piłka jak zaczarowana nie znalazła drogi do bramki.

Do dziwnej sytuacji doszło w 75 minucie gdy to wychodzący do sytuacji sam na sam Robert Barłóg został brutalnie faulowany przez obrońcę gospodarzy. Wszyscy byli pewni jednej decyzji: czerwona kartka i rzut wolny z 16 metrów dla Błękitnych. Ku zdziwieniu wszystkich, nawet gospodarzy sędzia odgwizdał rzut wolny lecz na korzyść… Sokoła.

Arbiter prowadzący spotkanie mimo dużej ilości zmian oraz przerw w grze przedłużył mecz tylko o dwie minuty. Gospodarze zagrali mądrze, jak najdalej od swojej bramki i czekali na możliwość kontrataku. Dało to skutek w 93 minucie, gdy po rzucie rożnym, piłka w zamieszaniu podbramkowym wpadła prosto pod nogi zawodnika Sokoła, a ten silnym strzałem w krótki róg pokonuje bramkarza Błękitnych. Była to ostatnia akcja meczu, sędzia nawet nie wznowił gry tylko odgwizdał koniec spotkania.

Mecz przebiegał pod dyktando Błękitnych. Piłkarsko byli lepsi od rywali przynajmniej o klasę. Boisko w Dusznikach zgodnie z oczekiwaniami przed meczem, na obecną porę roku uniemożliwiło zawodnikom Błękitnych spokojne i dokładne rozgrywanie akcji. Piłka skakała na nierównościach. Jednak nie można tym usprawiedliwić zawodników Błękitnych.

W związku z tym, że na tym spotkaniu nie było nikogo z redakcji, po raz drugi w tym sezonie nie wybierzemy wyróżniającego się zawodnika Błękitnych. Wkrótce podsumowanie rundy…

Tekst – Karol
Zdjęcia – MKS Błękitni Wronki