Porażka Błękitnych po ambitnej grze

Miniona sobota była wielkim świętem piłki nożnej we Wronkach. Choć świętowanie mogło być tym większe gdyby Błękitni Wronki zwyciężyli w meczu rozgrywanym w kilka godzin przed balem.

Prosto na bal z okazji 90-lecia futbolu we Wronkach piłkarze Błękitnych Wronki jechali z Rakoniewic gdzie przegrali z tamtejszym Sokołem 4:3 (2:1). Dzięki tej wygranej, Sokół zwiększył przewagę nad Błękitnymi w bezpośredniej rywalizacji o trzecie miejsce w klasie okręgowej.

Wynik w pełni odzwierciedla przebieg spotkania i ambicje obydwu zespołów. Gołym okiem było widać, że grały ze sobą drużyny w 3 i 4 miejsca w tabeli. Poziom widowiska stał na bardzo wysokim poziomie, a przybyli na mecz kibice mogli być w pełni zadowoleni z oglądanego meczu.

Już pierwszą dogodną akcję na bramkę zamienili gospodarze, w 6. minucie po świetnym podaniu przez Disterheftem znalazł się napastnik Sokoła i dał prowadzenie swojej drużynie. W 17. minucie spotkania celnym i zaskakującym strzałem z 20 metrów popisał się pomocnik gospodarzy dając Sokołowi już dwu bramkową przewagę.

Na szczęście dwa ciosy z początku meczu zadziałały mobilizującą na piłkarzy Błękitnych Wronki. Po stracie drugiej bramki to oni zaczęli przejmować inicjatywę chcąc jak najszybciej odrobić straty. Strzelić bramkę kontaktową udało się dopiero w 35. minucie, kiedy to na bramkę uderzył Jakub Tomkowiak.

Do przerwy wynik nie uległ zmianie. Natomiast po przerwie do huraganowych ataków rzucili się Wronczanie, czego efektem było wyrównanie wyniku przez Łukasza Majchrzaka w trzy minuty od rozpoczęcia drugiej połowy. Po wyrównaniu wyraźnie przebudzili się gospodarze, choć nadal to Błękitni byli stroną dominującą. Wyraźnie było widać, że obie drużyny chcą wygrać te ważne spotkanie i nikt nie ma zamiaru się oszczędzać. Przez cały czas scenariusz gry wyglądał tak samo. Błękitni narzucali swój styl gry, a piłkarze Sokoła ograniczali się do kontrataków.

W 80. minucie po jednym z kontrataków gospodarze wywalczyli rzut różny, który zamienili na bramkę dającą im po raz drugi w tym meczu prowadzenie. Ta bramka podrażniła Błękitnych, którzy jeszcze bardziej zwiększyli wysiłki. Obraz gry nie zmienił się, nadal gospodarze wyczekiwali momentu do skontrowania rywala. W taki sposób padła bramka na 4:2, kiedy to zabójczą kontrę w 87. minucie wyprowadzili piłkarze Sokoła. Na strzał zza pola karnego zdecydował się piłkarz gospodarzy, strzelając piękną bramkę.

Do końca spotkania bardzo ambitnie walczyli goście. Do końca regulaminowego czasu gry potrafili stworzyć sobie dwie stuprocentowe sytuacje, za pierwszym razem piłka trafiła w słupek bramki Sokoła, a za drugim razem minimalnie ją minęła. To co nie udało się wcześniej, zamierzony efekt, przyniosło w doliczonym czasie gry, kiedy to w ostatniej akcji meczu bramkę na 4:3 strzelił Przemysław Szała.

Ze swojej strony, możemy tylko żałować, że nikogo z redakcji na tym meczu nie było. Ominął nas kawał dobrego futbolu. Dlatego też pomijamy w tym przypadku podsumowanie oraz wybór najlepszego piłkarza Błękitnych w meczu. Jednak, po przebiegu spotkania możemy wyróżnić cały zespół, który ambitnie walczył do końca i nie podłamał się pomimo lepszej skuteczności rywali.

Już dziś, Błękitni zagrają w Popowie z drużyną Patri Buk. Początek meczu o godzinie 15:00.

Karol