Zmienne szczęście na początku kręglarskiego sezonu…

Ze zmiennym szczęściem rozpoczęły sezon kręglarski drużyny wronieckiej Dziewiątki.

Żeńska drużyna, która w tym sezonie chce zawalczyć o medale z najcenniejszego kruszcu, pokonała na wyjeździe Tucholankę Łuczniczkę Tuchola.
Zwycięstwo jest tym cenniejsze, że z Tucholi zawsze ciężko o pokonanie gospodyń, a nasze zawodniczki pamiętały swój niedawny słaby występ na tej kręgielni w finale Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorek. Tym razem nasze Panie pokazały jednak dobrą formę i już w pierwszym bloku wygrały wszystkie pojedynki.
Marta Duszyńska pewnie pokonała swoją rywalkę 3:1, a jeszcze wyżej (blisko 100 kręgli przewagi) punktowała Marta Woźniak, która uzyskała najwyższy wynik meczu (571 kręgli). Trzeci punkt dla Wronczanek zdobyła jeszcze Natalia Skrzypczak. W tym bloku nasze zawodniczki uzyskały 146 punktów przewagi, którą miały obronić kolejne zawodniczki: Iwona Pacholczyk, Karolina Matuszewska i Beata Śmiglak, która wraca do drużyny po wieloletniej przerwie w ligowym graniu.

W drugim bloku nasze zawodniczki przegrywają co prawda pojedynki ale utrzymują 69 kręgli przewagi w wyniku łącznym, co daje naszemu zespołowi dodatkowe 2 punkty, kończąc mecz rezultatem 3:5 (3098-3167).

Początek sezonu jest więc bardzo udany dla żeńskiego zespołu. Mniej szczęścia mieli koledzy z drużyny męskiej, którzy na kręgielni przy ul. Poznańskiej podejmowali V-ce Mistrza Polski – Pilicę Tomaszów Mazowiecki. Wiadomo było, że faworytem spotkania jest drużyna przyjezdna choć beniaminek z Wronek obiecywał walkę… W tym względzie nie zawiódł. Nasi Panowie stoczyli równy pojedynek, który ostatecznie przegrali 2:6 ale ten wynik nie odzwierciedla przebiegu spotkania…

W pierwszym bloku w drużynie wronieckiej wystąpił Jarosław Maćkowiak (wypożyczony z Czarnej Kuli Poznań) i Filip Brzóska. Przeciw nim stanęli zawodnicy bardzo doświadczeni na ligowych torach. Maćkowiak wygrywa dwa tory i wydaje się mieć receptę na grającego obok tomaszowianina. Niestety tor 3 kończy się wygraną rywala, a na ostatnim torze dzieje się coś, co wytrąca nam z rąk punkt za pojedynek: Tomaszowianin strąca do zbieranych kilka razy wszystkie kręgle i doprowadza do remisu 2:2, ale jest o cztery kręgle lepszy. To i fakt, że na sąsiednich torach Brzóska w swoim superligowym debiucie gra zbyt nerwowo i przegrywa pojedynek wyprowadza drużynę gości na prowadzeni 0:2.

W drugim bloku grają zawodnicy, którzy są nowymi nabytkami wronieckiego klubu: Mateusz Borowski i Bartosz Krug, mieszkają w pobliskim Sierakowie. Mateusz w swoim pierwszym meczu w barwach “Dziewiątki” gra bardzo dobrze w pełne, ale gubi się w zbieranych i przegrywa z grającym Maciejem Witkiem. Obok bardzo dobrze gra Bartek z aktualnym Indywidualnym Mistrzem Polski – Tadeuszem Śliwińskim. Dwa pierwsze tory dla naszego zawodnika, który gra pewnie. Słabe pełne na torze trzecim powodują przegraną na torze, ale co najgorsze dają nadzieję “staremu wydze”, który to wykorzystuje i powtarza się sytuacja z pierwszego bloku. 2:2 i trzy kręgle przewagi Śliwińskiego dają Pilicy kolejny punkt.
Mamy 0:4 i właściwie już po meczu – a powinno być w tym momencie 2:2. Brak szczęścia i na pewno brak ogrania w lidze.

Ostatni blok to już gra o honorowe punkty. Do gry wychodzą Wronczanie: Mateusz Olczyk i powracający po dziewięciu sezonach spędzonych w Tarnowie Podgórnym – Maciej Kląskała. Olczyk gra równo (z jednymi słabszymi zbieranymi) i wygrywa zdecydowanie swój pojedynek łącznym wynikiem choć w torach jest 2:2. Mateusz miał dwóch rywali, ponieważ na ostatnich 30 rzutach Tomaszów dokonuje zmiany.

Obok Kląskała chce wygrać swój pierwszy pojedynek w barwach Dziewiątki. Pojedynek toczy się na bardzo wyrównanym poziomie, co powoduje dość chaotyczną, ale ciekawą rywalizację. Ostatecznie Maciej zdobywa punkt dla Wronek i mecz kończy się wynikiem 2:6 (3198-3283).
Nasza drużyna w debiucie miała dużą szansę na niespodziankę, zadecydowało na pewno doświadczenie rywala. Mecz pokazał jednak, że wroniecka drużyna może powalczyć z rywalami nawet tymi z górnej półki…

Kalendarz nie oszczędza naszych Panów. Już w następną niedzielę stoczą pojedynek wyjazdowy w “Paszczy Lwa” – tak można nazwać bowiem kręgielnię Mistrzów Polski w Tarnowie Podgórnym. Tamtejsza drużyna nie przegrała u siebie ligowego boju od 2003 roku!!! Ma na koncie 5 tytułów Mistrza Polski i aż cztery z nich wywalczonych z rzędu. Co ciekawe, wszystkie tytuły z udziałem Macieja Kląskały, który zna tą drużynę doskonale. Był jej zawodnikiem jak i menadżerem i to za jego kadencji drużyna zdobyła swoje wszystkie tytuły.

Czy teraz Maciej będzie w stanie popsuć humory przyjaciół w Tarnowie? Na pewno więcej atutów jest po stronie gospodarzy… Nie ma co więc ukrywać, że ten mecz może przypominać niedawny pojedynek pięściarski Adamek-Kliczko… ;) Liczymy jednak, że nokautu nie będzie…

Podesłał Maciej Kląskała