Remis Błękitnych na inauguracje sezonu

Zespół MKS-u do rozgrywek przystąpił z mocno odmienionym składem. Aż pięciu nowych zawodników wybiegło w niedzielnym meczu od pierwszego gwizdka. Okres przygotowywaczy, obfity w wiele sparingów został dobrze przepracowany, co pozwoliło wierzyć w dobre rezultaty. Spotkanie to potwierdziło, jednak trzeba jeszcze popracować na skutecznością.

Wyjściowy skład Błękitnych przedstawiał się następująco: 27. M. Disterheft – 2. F. Myszkowski, 4. M. Stachowiak, 15. M. Pawlak, 22. J. Sambou – 16. P. Małecki, 13. S. Anioł, 14. Ł. Majchrzak, 7. R. Barłóg, 8. T. Paul – 11. P Szała. Przez cały mecz obraz gry był identyczny. To piłkarze MKS-u rozgrywali piłkę i próbowali strzelić gola. Płomień przez większość czasu się bronił, czekając na dogodną okazję do wyprowadzenia kontrataku.
Pierwszą dogodną sytuację piłkarze Błękitnych stworzyli w 12 minucie meczu. Na prawym skrzydle Tomasz Paul wygrał pojedynek szybkościowy, jednak wypuścił sobie za mocno piłkę i ta padła łupem bramkarza. Pięć minut później, tym razem na lewym skrzydle z piłką pobiegł Robert Barłóg, celnie dośrodkował w pole karne, lecz strzał Przemysława Szały z pierwszej piłki poszybował nad bramką. Na kolejną okazję musieliśmy czekać do 26 minuty. Po faulu na Tomaszu Paulu w prawym narożniku boiska z rzutu wolnego uderzył nasz kapitan – Przemysław Małecki. Jego strzał minimalnie minął lewy słupek bramki Płomienia.

Gra drużyny z Przyprostyni ograniczała się do obrony przed atakami piłkarzy MKS-u, ich nieliczne kontrataki kończyły się na wronieckich obrońcach. Dało się zauważyć przewagę Błękitnych na obydwu skrzydłach. Nasi zawodnicy byli wyraźnie szybsi. W 28 minucie kolejny rajd prawą stroną przeprowadził Tomasz Paul. Przejął piłkę i pobiegł w stronę bramki, z której wybiegł bramkarz. Nasz skrzydłowy minął go zwodem i umieścił piłkę w siatce. W tym samym czasie miejscowy golkiper wpadł na swojego obrońcę, który próbował jeszcze interweniować. Sędzia gola nie uznał i odgwizdał faul na bramkarzu. Dlaczego tak postąpił? Nie wiadomo.

W pierwszej połowie warta uwagi była jeszcze sytuacja z 31 minuty, kiedy po zamieszaniu w polu karnym strzał z przewrotki zawodnika Błękitnych z linii bramkowej wybił obrońca Płomienia. Do końca pierwszej połowy obraz gry już się nie zmienił. W dalszym ciągu to Błękitni byli zdecydowanie lepsi, lecz nie potrafili udokumentować tego bramką. Do pierwszej połowy sędzia nie doliczył ani minuty i po regulaminowych 45-ciu piłkarze obu drużyn udali się do szatni.

Do drugiej połowy drużyna Błękitnych przystąpiła bez roszad w składzie. Sytuacja na boisku również nie uległa zmianie, czego potwierdzeniem były kolejne strzały wronieckich zawodników. Najgroźniejszy, w 50 minucie został zablokowany przez jednego z obrońców. Parę minut później nastąpiła pierwsza zmiana w drużynie MKS-u, za Szymona Anioła wszedł Patryk Drózd. Od razu po dokonaniu zmiany z rzutu wolnego piłkę dośrodkował Przemysław Małecki, podanie przeciął jeden z obrońców Płomienia. Niewiele brakowało, aby zaskoczył własnego bramkarza.

W 62 minucie trener Błękitnych przeprowadził podwójną zmianę: za Macieja Pawlaka wszedł Karol Kikut, a za Łukasza Majchrzaka Jakub Tomkowiak. Minutę później Błękitni stanęli przed najlepszą sytuacją w meczu. Z prawej strony boiska, po wyśmienitym rajdzie piłkę dośrodkował Tomasz Paul. Doszedł do niej Przemysław Szała, lecz trafił prosto w golkipera. Dwie minuty później kolejny raz po prawej stronie szalał Tomasz Paul, zszedł ze skrzydła w pole karne i oddał groźny strzał. Na wysokości zadania po raz kolejny stanął miejscowy bramkarz. W 66 minucie zza pleców obrońców do prostopadłego podania wybiegł Przemysław Szała. Zostawił za swoimi plecami obrońcę, lecz w sytuacji sam na sam uderzył niecelnie.

W 67 minucie jedną z nielicznych akcji przeprowadzili miejscowi, którzy w swoich szeregach mieli dwóch dobrych napastników. Do jednego z nich dotarło podanie z głębi pola i pobiegł z piłką do bramki, uderzył obok interweniującego Macieja Disterfeta i zapewnił Płomieniowi prowadzenie.

Po bramce zdobytej przez miejscowy zespół przez pewien czas nie działo się nic, gra toczyła się w środku pola, a żadna z drużyn nie stworzyła sobie dogodnej okazji. W 71 minucie jeden z zawodników Płomienia oddał mocny strzał zza pola karnego. Piłka po jego strzale odbiła się od lewego słupka i wróciła z powrotem na boisko, gdzie przejęli ją obrońcy.

Sędzia prowadzący mecz co jakiś czas robił coś, czego przyczynę znał tylko on sam. Można było odnieść wrażenie, że nie za bardzo orientował się w tym, co aktualnie dzieje się na boisku. Podczas, gdy piłkarz Płomienia leżał na murawie, jeden z zawodników Błękitnych specjalnie zwolnił grę, czekając na znak nakazujący wybicie piłki na aut. Owego znaku nie dostał, więc rozpoczął akcję. Podczas jej trwania po przeciwległej stronie boiska ucierpiał Tomasz Paul. Wtedy arbiter zainteresował się leżącym piłkarzem z Przyprostyni, następnie podbiegł do poszkodowanego piłkarza MKS-u i po chwili nakazał wznowienie gry. Kilka chwil później nastąpiła ostatnia zmiana we wronieckim zespole. Za Roberta Barłoga na boisko wszedł Bartosz Mazański.

Trzy minuty później po dośrodkowaniu piłki przez Tomasza Paula, głową w kierunku bramki uderzał Przemysława Szała. Futbolówka zatrzymała się na poprzeczce. Im bliżej końca meczu, tym bardziej chaotyczne ataki Błękitnych. Kontry zawodników Płomienia były coraz częstsze, jednak bardzo dobrze grała nasza obrona. Bardzo cennym zawodnikiem okazał się Senegalczyk Jules Sambou. W 42 minucie żółtą kartką za faul został ukarany stoper Błękitnych – Fabian Myszkowski.

Do regulaminowych 90 minut sędzia doliczył 5. Wszystko na jedną szalę postawili goście. W 91 minucie jeden z wronczan został sfaulowany dwa razy przez tego samego zawodnika, podczas trwania jednej akcji. Po pierwszym faulu utrzymał się na nogach, po drugim już nie. Sędzia przerwał akcję i wyrzucił z boiska piłkarza Płomienia. Ten z pola gry schodził bardzo wolno. W kolejnej akcji pod bramką gospodarzy Maciej Stachowiak zderzył się z miejscowym golkiperem. Oboje mocno ucierpieli. W tym momencie wiadomo było, że sędzia będzie musiał doliczyć kolejne minuty.

Obraz gry nie zmienił się do 97 minuty, w której na samotną akcję zdecydował się pomocnik Błękitnych, minął dwóch rywali i zagrał prostopadłą piłkę w pole karne. Dobiegł do niej młody Jakub Tomkowiak, który chwilę później upadł na ziemię. Sędzia podyktował mocno kontrowersyjny rzut karny, którego pewnym strzałem na gola zamienił Jules Sambou. Zaraz po wyrównaniu sędzia zakończył mecz.

W następnym meczu Błękitni zagrają w Popowie ze Świtem Piotrowo. Będziemy świadkami małych derbów regionu. Od tego sezonu postanowiliśmy wybierać najlepszego gracza meczu w drużynie Błękitnych Wronki. Po pierwszym spotkaniu mamy dwóch najlepszych. Obaj zawodnicy w pełni zasłużyli na to wyróżnienie, również obaj to debiutanci. Są nimi Tomasz Paul i Jules Sambou. Życzymy kolejnych równie udanych spotkań. Obyśmy po każdym meczu mieli problem z wybraniem tego najlepszego…

Pozostałe wyniki 1 kolejki ligi okręgowej:
Sparta Szamotuły – Warta Sieraków – 2:3
Spójnia Strykowo – Patria Buk – 1:0
Sokół Pniewy – Obra Zbąszyń – 3:0
Huragan Łomnica – NKS Niepruszewo – 0:2
Mawit Lwówek Wielkopolski – Sokół Rakoniewice – 2:0
Sokół Duszniki – Świt Piotrowo – 0:2

Zdjęcie z oficjalnej strony Płomienia Przyprostynia.