Dzik miał być i był

W dniu 19 czerwca br policjanci z Wronek zapobiegli być może tragedii wielu osób z terenu Poznania.

Zimą tego roku według oświadczenia jednego z myśliwych teren jego posesji w m. Chojno położonej tuż przy lesie zaczął odwiedzać młody dzik. Był dokarmiany przez tegoż myśliwego przez jakiś czas a następnie gdy się przyzwyczaił został zwabiony i uwięziony w jednym z pomieszczeń gospodarczych. Tego dzika 16 czerwca myśliwy zastrzelił na terenie swojej posesji. Próbkę mięsa oddał do badań jednak nie czekając na wyniki badań podarował dwie szynki swemu znajomemu z Poznania. Część mięsa została przerobiona na kiełbasy i zjedzona przez osoby z rodziny obdarowanego a część została przekazana na mającą się odbyć 19 czerwca 2010 roku uroczystość chrztu dziecka i przyjęcia rodzinnego. Przeprowadzone w między czasie badania wykazały, że w mięsie dzika może znajdować się włośń. Dyżurnemu policji z Wronek, który przekazał informację że mięso może być zarażone włośnią udało się ostrzec organizatorów imprezy rodzinne na krótki czas przed jej rozpoczęciem. Zabezpieczono całe mięso z ubitego dzika a laboratorium Stacji Sanitarno Epidemiologicznej w Szamotułach podda kolejnym badaniom mięso z uwagi na wątpliwości jakie się pojawiły. Ponieważ ubój został przeprowadzony na terenie gminy Wronki, sprawą legalności postępowania z dzikiem zajęli się tamtejsi policjanci pod nadzorem Prokuratora Rejonowego w Szamotułach.

Źródło: szamotuly.policja.gov.pl