Skutki filmu braci Sekielskich

Marszałek Tyszka mówi, że w sprawie księży – pedofilów, łamiących zakaz sądowy, okazało się że państwo jest z dykty. Otóż pytanie brzmi: czy ono jest takie dlatego, że po prostu jest z dykty i już, czy komuś zależy na tym, żeby w tej akurat sprawie z dykty było?

Jakie skutki będzie miał w polskiej rzeczywistości film braci Sekielskich? Moim zdaniem różnorakie. Ale ja chciałbym się skupić na kilku. Pierwszy skutek nazwałbym politycznym. Otóż widzimy teraz jak PiS zaczął się w tej sprawie szamotać. Jedni dystansują się od Kościoła, drudzy go bronią – oczywiście nie mam tu na myśli Kościoła w wymiarze nadprzyrodzonym, o czym pisałem, tylko ten jego ludzki wymiar – inni w ogóle nabierają wody w usta. To jest bardzo ciekawa sytuacja. Bardzo pouczająca dla Kościoła.

Powiedzmy sobie bowiem wprost – większość księży sympatyzowała z PiSem, upatrując w nim formację reprezentująca interesy Kościoła. Dziś widzi, że to był dla PiS sojusz chwilowy. Że jak Kościół znalazł się w kłopotach, to PiS zwyczajnie podaje tyły. Otóż to jest postawa, w której bardzo jasno widać, kto jest zaangażowanym, świadomym katolikiem, a kto Kościół traktuje wyłącznie jako siłę którą należy wykorzystać politycznie. Otóż czy wyobrażacie sobie Państwo, żeby na przykład Marek Jurek czy Jarosław Gowin wypowiadali takie tyrady, że kto podnosi rękę na Kościół, ten podnosi rękę na Polskę? Otóż nie. Bo oni są świadomi, i w związku z tym, rozróżniają dwie rzeczywistości. A mają tyle przyzwoitości i prawości, żeby nie robić na Kościele politycznych interesów. Ale też w momencie, kiedy Kościół ma autentycznie problem to na spokojnie, wypowiadając się krytycznie, nie odwracają się od niego. Starają się mu pomóc. Tymczasem u prezesa PiS-u i jego głównych współpracowników – chociaż nie bardzo wielu zwykłych posłów – widać świadomą i autentyczną rejteradę. Próbę pozbycia się gorącego kartofla.

Kwestia druga. Zastanowił mnie dzisiaj cytat z wicemarszałka Sejmu Stanisława Tyszki, który pojawił się na portalu 300 polityka. Cytat ten brzmi następująco:

“Wypowiedzi polityków PiS, że nie obejrzą filmu Sekielskiego, tak jak nie czytali „Mein Kampf ”są bulwersujące i nie znajdują żadnego uzasadnienia. Ci, którzy je formułują, powinni przeprosić. To jest próba przykrycia własnych zaniedbań. Bracia Sekielscy wykonali pracę, którą organy ścigania powinny wykonać już dużo wcześniej. Od prawie czterech lat nadzór nad policją i prokuraturą sprawuje PiS. Dlaczego organy ścigania działają dopiero teraz, w reakcji na film braci Sekielskich? Przecież ich ustawowym obowiązkiem jest wykrywanie i ściganie przestępstw. Zaniedbania organów ścigania pokazują, że żyjemy w państwie z dykty i paździerza”. (https://www.rp.pl/Kukiz15/190519614-Tyszka-Potrzebna-zewnetrzna-komisja-ws-pedofili-w-Kosciele.html).

Otóż marszałek Tyszka mówi, że w sprawie księży – pedofilów łamiących zakaz sądowy okazało się że państwo jest z dykty. Otóż pytanie brzmi, czy ono jest takie dlatego, że po prostu jest z dykty i już, czy komuś zależy na tym, żeby w tej akurat sprawie z dykty było? Dlaczego to pisze?

Otóż pewien wysoko postawiony ksiądz, powiedział mi kiedyś, że jego zdaniem sojusz wielu hierarchów z PiSisem, nie bierze się wyłącznie z tego, że upatrują oni w nim swojego reprezentanta. Bierze się – jego zdaniem – także z tego, że miałaby być jakaś cicha umowa między obecną władzą, a niektórymi hierarchami, że pewne trudne dla Kościoła sprawy nie będą przez tę władzę ruszane. Czy chodzi o te sprawy, które przedstawia film braci z Sekielskich? Tego nie wiem. Oby nie. Ale ten dość chaotyczny odwrót PiS-u od dotychczasowego sojuszu tronu i ołtarza jest zastanawiający. Dowodzący po raz kolejny szkodliwości sojuszu tronu i ołtarza. Szczególnie dla ołtarza.

Wreszcie kwestia trzecia, ostatnia. Tłumaczenie, że do tej pory nie było procedur. Otóż w swoim prawodawstwie Kościół ma pewno ciągłość, I te uregulowania, które wydano na przykład 300 lat temu mogą być modyfikowane, ale nie mogą być odrzucane bądź unieważnione. To z tego powodu, papież Benedykt XVI przywrócił na przykład w 2007 roku pełne prawa mszy trydenckiej. Dlaczego o tym piszę?

Otóż dlatego, że w internecie znalazłem fragment bulli świętego papieża Piusa V, który w 1568 roku – powołując się na swoich poprzedników – wydał zalecenia, aby księży popełniających takie przestępstwo, czyli pedofilię, pozbawiać wszystkich godności kapłańskich, usuwać z kapłaństwa i przekazywać władzy świeckiej. Stosowny link do tych przepisów podaję tutaj (https://www.facebook.com/templumchristi/photos/a.324482867653774/1840340066068039/?type=3&theater).

Te procedury więc były, tylko ktoś, z jakichś powodów, przestał ich przestrzegać. Pytanie dlaczego? To jest tylko dowód na to, że w Kościele należy przestrzegać prawa. Jeśli jest jakieś prawo – i nie zostało zmienione – to ona nadal obowiązuje. W tej sytuacji należy wzywać po prostu do przestrzegania przepisów prawa kościelnego. Tych dotyczących pedofilii, ale moim zdaniem także tych, które dotyczą niemożności udzielania święceń kapłańskich osobom o skłonnościach homoseksualnych. Bo zastanawiającym jest, że nie wszyscy, ale chyba większość, dopuszczających się przestępstw księży – pedofilów, dopuszczali się ich z dziećmi tej samej płci…

Tu polityka zaczyna swój dzień: www.300polityka.pl

Poznań 2.0 – najważniejsi w jednym miejscu – bo informacja nie musi być nudna

http://miastopoznaj.pl/

Wielkopolski Portal Osób Niepełnosprawnych – www.pion.pl

www.facebook.com/flibicki