Juniorzy młodsi Błękitnych Wronki wypracowali sobie dobrą pozycję przed meczem rewanżowym z Ostrovią 1909 Ostrów Wielkopolski. Wronczanie pokonali swoich rówieśników 1-0.
Trenerzy i zawodnicy wronieckiego zespołu mają powody do zadowolenia. W pierwszym spotkaniu okazali się lepsi od gości z Ostrowa Wielkopolskiego. Błękitni wygrali 1-0, choć okazji do zwiększenia bilansu było więcej. Ważny dla końcowego rezultatu może okazać się fakt, że juniorzy Błękitnych nie stracili w tym meczu bramki.
Wronczanie dominowali przez całe spotkanie. Oba zespoły to mistrzowie swoich grup, jednak różnica między grą była kolosalna. Dla porównania, Błękitni w swojej grupie zdobyli 36 punktów z bilansem bramkowym 62 do 10, a Ostrovia 37 oczek przy 36 bramkach strzelonych i 8 straconych.
Podopieczni Adama Drozdowicza zabiegali swoich rywali. Co uwidoczniło się pod koniec spotkania, kiedy właśnie padła jedyna bramka, autorstwa Kacpra Zaborskiego. Po golu Błękitni wyczuli, że mają rywala na deskach, jednak zabrakło umiejętności, aby podwyższyć rezultat. Różnicę w przygotowaniu motorycznym pokazały próby wyprowadzenia kontrataków pod koniec spotkania. Ostrowianie, mając niekorzystny wynik, biegli do takich akcji powoli i nielicznymi siłami. Natomiast Błękitni, mimo posiadania bezpiecznego rezultatu, wychodzili do kontry całą ławą zawodników i w tempie jakby spotkanie dopiero się rozpoczęło.
Po końcowym gwizdku na ławce wronieckiego klubu zapanowała zasłużona radość. Błękitni pojadą w niedzielę do Ostrowa Wielkopolskiego z cenną zaliczką i świadomością, że rywal jest w ich zasięgu. Jeśli wronczanie wygrają, najprawdopodobniej zmierzą się z zespołem UKS-u SMS Włocławek.
Na meczu pojawili się między innymi szef Akademii Lecha Poznań, Rafał Ulatowski oraz burmistrz Mirosław Wieczór. Spotkanie obserwował także selekcjoner Reprezentacji Polski do lat 16, Przemysław Małecki, który opuścił Popowo z notatkami i zapisanymi nazwiskami zawodników.
Z dziennikarstwem byłem związany zanim osiągnąłem pełnoletność. Umiejętności nabywałem głównie dzięki własnej inicjatywie, ale też w lokalnych pismach. Od zawsze jestem zaangażowany w pomaganiu lokalnej społeczności. Zawsze dążę do tego, aby tworzone przeze mnie materiały były jak najwyższej jakości.