Błękitni Wronki: wszystkie bramki padały po błędach

Piłkarze Błękitnych Wronki zdołali wywalczyć w minioną środę awans do kolejnej rundy Pucharu Polski. Wygrali na wyjeździe ze Spartą Oborniki 1-3 (0-2).

Sławomir Dyzert zabrał na mecz juniorów, którzy walnie przyczynili się do zwycięstwa. Strzelec dwóch bramek dla Wronczan – Adrian Janaszek, jest właśnie juniorem. Błękitni dobre zawody rozegrali w pierwszej połowie, natomiast słabiej zagrali w drugiej połowie.

Do Obornik zawodnicy Błękitnych Wronki pojechali bez dwóch podstawowych zawodników – kapitana, Przemysława Małeckiego i etatowego stopera Fabiana Myszkowskiego. Nadal uraz leczy Łukasz Kowalski i na pewno do końca tej rundy już nie zagra.

Błękitni Wronki:
1. Siuda

4. Stachowiak (K)
17. Śniegowski
18. Baranowski
24. Zalewski (15. Pawlak)

7. Barłóg
10. Wyrowski (9. Sambou)
13. Anioł
16. Werda (8. Paul)

14. Janaszek
19. Tomkowiak (11. Szała)

Zarówno Błękitni jak i Sparta przystąpiła do tego meczu w składach nieco innych niż w meczach ligowych. Sparta Oborniki to przedstawiciel równoległej w stosunku do Błękitnych klasie rozgrywek. Drużyna z Obornik gra w klasie okręgowej, ale grupie wschodniej. W lidze są w podobnej sytuacji co drużyna z Wronek, ich miejsce też waha się wokół trzeciej pozycji.

Trzeba przyznać, że początek meczu do najciekawszych nie należał. Gra była raczej senna i przeważało wzajemne badanie się. Żadna z drużyn nie chciała się otworzyć. Jednak mimo wszystko zaczęła rysować się przewaga drużyny Wronieckiej.

W pierwszym kwadransie doszło tylko do wymiany umiejętności wykonywania rzutów wolnych. W 7. minucie przed okazją z tego stałego fragmentu stanęli gospodarze. Jednak strzał z odległości 16 metrów okazał się niecelny. Trzy minuty później na podobnych warunkach rzut wolny został podyktowany dla Wronczan. Do strzału poszedł Szymon Anioł, ale również nie udało się.

Emocje nastąpiły dopiero w drugim kwadransie gry. W 21. minucie zawodnik Sparty, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego nie trafił w bramkę z odległości trzech metrów. W odpowiedzi Wronczanie strzelili bramkę. W 25. minucie z lewej strony, Tomkowiak dośrodkował prosto na głowę Janaszka, który głową z najbliższej odległości i między nogami bramkarza umieścił piłkę w siatce.

Gospodarze mieli swoją okazję pięć minut później. Powinno być 1-1, ale swój zespół uratował Adam Śniegowski, który wybił piłkę z linii bramkowej. Warto zaznaczyć, że gdyby zawodnik Sparty zamiast przekładać piłkę z nogi na nogę, uderzył wcześniej bramka dla gospodarzy byłaby nieunikniona.

W 37. minucie doszło do wymuszonej zmiany w drużynie Błękitnych. Za kontuzjowanego Dawida Werdę, który naderwał mięsień dwugłowy uda, na boisko wszedł Tomasz Paul. W 39. doszło do zmiany wyniku. Z prawej strony świetną piłkę zagrał Anioł i dopadający do piłki Janaszek wykorzystał błąd obrońcy i podwyższył prowadzenie Wronczan, jego strzał odbił się jeszcze od słupka za nim załopotał w bramce.

Wronczanie poszli za ciosem i minutę później mogli prowadzić już 0-3. Po składnej i świetnej akcji strzał oddał Stachowiak, piłkę sparował bramkarz, do dobitki dopadł zawodnik Błękitnych, ale jego strzał padł z pozycji spalonej. Do przerwy wynik nie uległ zmianie.

Dwie minuty po zmianie stron sędzia podjął kontrowersyjną decyzję nie dyktując karnego dla gospodarzy. Minutę później kolejny raz zagotowało się pod bramką strzeżoną przez Siudę, który świetnie obronił strzał, przy dobitce nie miałby szans, ale wyręczyli go obrońcy, wybijając piłkę z linii bramkowej.

W 55. minucie trener Dyzert zarządził podwójną zmianę. Za Jakuba Wyrowskiego na boisko wprowadził Julesa Sambou, a za Jakuba Tomkowiaka wpuścił Dawida Szałę. Dziesięć minut później, ten drugi znalazł się w polu karnym, zagrał zbyt miękką piłkę do wbiegającego ze skrzydła Roberta Barłóga. Piłka powinna paść łupem bramkarza, ale tak się nie stało, co wykorzystał Barłóg strzelając trzecią bramkę.

Trzy minuty później błąd naszych obrońców bezlitośnie wykorzystali gospodarze. Nasi obrońcy nie mal podali piłkarzowi Sparty, ten oddał strzał, który świetnie wybronił Michał Siuda, ale przy dobitce był już bezradny. Do końca meczu wynik nie uległ zmianie.

Do ostatniego gwizdka sędziego, obie drużyny stwarzały sobie jeszcze okazję, ale żadna drużyna ich nie wykorzystała. Mecz się diametralnie wyrównał, nawet z lekką przewagą Sparty. Z minuty na minutę było coraz bardziej nerwowo. W 73. minucie doszło do spięcia między zawodnikami obu klubów, ale obyło się bez konsekwencji. Pod koniec meczu okazję miał jeszcze wprowadzony na boisko w drugiej połowie Maciej Pawlak, ale jego próbę przelobowania nad bramką przeniósł bramkarz.

Środowe spotkanie pokazało głębię składu Błękitnych oraz poziom wyszkolenia juniorów. Zabrani na ten mecz młodzicy pokazali się z dobrej strony. Każdy z nich w niemałym stopniu przyczynił się do awansu Wronczan do kolejnej rundy. O wyniku losowania poinformujemy was w najbliższym czasie. Jednak już w najbliższą sobotę Błękitnych czeka arcyważne spotkanie wyjazdowe z Sokołem Pniewy, a więc wyprawa na boisko wicelidera. Zapowiada się niezwykle ciekawy pojedynek.

Zdaniem redakcji na wyróżnienie zasługuje dwóch zawodników z dwóch różnych formacji. Po pierwsze, Adrian Janaszek, który miał swoje dwie okazję i obie wykorzystał. Tego wymaga się od napastnika, aby potrafił się znaleźć w polu karnym rywala, co Adrian niewątpliwe w środę czynił. Po drugie, Adam Śniegowski. Młody stoper dwa razy ratował Błękitnych wybijając piłkę z linii bramkowej, ale nie tylko tym sobie zasłużył. Przez cały mecz, jego gra w obronie stała na wysokim poziomie. Wiedział jak i gdzie się ustawić, zaliczył wiele udanych odbiorów i bardzo dobrze grał w destrukcji akcji przeciwnika.

Sparta ObornikiBłękitni Wronki
1:3 (0:2)
Bramka 21. Adrian Janaszek, asysta Jakub Tomkowiak
Bramka 39. Adrian Janaszek, asysta Szymon Anioł
Bramka 65. Robert Barłóg, asysta Przemysław Szała

Karol