Lech swoją La Masie ma we Wronkach

La Masia – chyba obecnie najsłynniejsza akademia piłkarska na świecie, dostarczająca wychowanków do jeszcze słynniejszej Barcelony. Dysponujący najlepszą akademią Lech, swoją La Masie ma właśnie we Wronkach. Oczywiście zachowując wszelkie proporcje. Hiszpanie dali nam Messiego, a Wronki dały światu Linettego. Kto wie co przyniesie przyszłość, a Polacy są przecież zdolni do wielkich rzeczy.

Inspiracją do tego artykułu był materiał poświęcony Reprezentantom Polski, który pojawił się na portalu Weszło!. W tekście zatytułowanym Co trzeci reprezentant Polski będzie z Lecha Poznań? To kwestia kilku lat, autor pisze o dominacji zawodników Lecha Poznań w kadrach różnego wieku. Dość powiedzieć, że w zespołach U17, U19 i U21 opaski kapitańskie zakładali ostatnio wychowankowie Kolejorza. Do przemyśleń skłoniło mnie jedno zdanie: Na niektóre zgrupowania z Wronek lub Poznania wylatuje nawet pięciu czy sześciu wychowanków Kolejorza. Zachęcam do przeczytania całego artykułu – LINK.

Spójrzmy kilka lat wstecz. Klubom z takich małych miast jak Wronki zarzuca się brak tradycji, bycie fanaberią bogatych właścicieli i posiadaniem w swoim składzie przeważnie piłkarzy-najemników, najczęściej z zagranicy. Niedawno w takim tonie wypowiedział się Artur Bugaj, były piłkarz Amiki nomen-omen. Próbowałem z nim wejść w polemikę na Twitterze, ale ten nie chciał. Moim zdaniem, grająca wtedy w najwyższej klasie rozgrywkowej Amica nie pasuje do tego stereotypu. Oczywiście ograni zawodnicy przychodzili do Wronek głównie dla kasy, co w dosyć dosadny sposób wyjaśnił Grzegorz Szamotulski w swojej książce. W Amice dobrze płacili i pieniądze pojawiały się na czas, co nawet dziś nie jest normą. Kimś trzeba było grać, aby co roku bić się o najwyższe cele. I ktoś musiał grać, aby młodsi mieli się od kogo uczyć. A tych młodych było naprawdę wielu.




Spójrzmy na ostatni sezon Amiki przed fuzją z Kolejorzem. Radosław Cierzniak – debiut w ekstraklasie, Reprezentant Polski; Marcin Kikut – debiut w ekstraklasie, Reprezentant Polski; Grzegorz Wojtkowiak – debiut w ekstraklasie, Reprezentant Polski; Rafał Murawski – debiut w ekstraklasie, Reprezentant Polski. Ci zawodnicy przychodzili do Wronek w różnym wieku. Kikut pokonywał coraz wyższe szczeble w Amice, Wojtkowiak, Cierzniak i Murawski przyjechali do Wronek stosunkowo późno. Był też na przykład Iljan Micanski – wypatrzony przez wronieckich skautów w Bułgarii, we Wronkach zapowiadał się na świetnego grajka. Wszyscy chcieli jego koszulkę po ostatnim meczu z Górnikiem Łęczną, ale to co zrobił zapamiętam do końca życia. Gdy podszedł do niepełnosprawnego chłopca na wózku inwalidzkim i jemu ją oddał. Takiego Iljana zapamiętam. Jego kariera różnie się potoczyła, ale fakt pozostaje faktem. We Wronkach zaistniał, a potem nawet zagrał w Reprezentacji Bułgarii. W ostatnim sezonie Amiki, w kadrze zespołu byli również m.in. Tomasz Lisowski i Hubert Wołąkiewicz – debiut w ekstraklasie, Reprezentant Polski – oboje wyszkoleni w Popowie.

W ciągu 14 lat istnienia na piłkarskiej mapie Polski, a nawet Europy, o Amice można śmiało powiedzieć, że posiadała tradycje szkolenia piłkarskiego. Z racji bycia małym ośrodkiem miejskim, we Wronkach nie było piłkarzy, którzy zaczynali grać przy osiedlowym trzepaku. Tutaj postawiono na to, co jest teraz normą. Szukano talentów w regionie, a potem w całej Polsce, tutaj dawano im możliwości, o których w innych klubach mogliby tylko marzyć. Takie były czasy, gdzie Popowo i Wronki było najnowocześniejszą szkółką piłkarską w kraju. Wierzcie lub nie, ale wtedy Amica dla młodych zawodników to była marka i szansa. Rafał Murawski przyszedł do nas przecież z Arki Gdynia. Obecnie jest to solidny ligowiec z ładnym stadionem, ale wtedy… Wszystko to dzięki sukcesom juniorskim i świadomości, że tutaj można się wybić.

To nie wszyscy wychowankowie Amiki, którzy zadebiutowali w reprezentacji. Przecież u nas zaczynał Dariusz Dudka (wychowanek, który oprócz Wojtkowiaka zrobił chyba największą karierę wśród wychowanków Amiki), Marcin Burkhardt – jego brat Filip nie zadebiutował w pierwszej kadrze. Kończąc temat Reprezentacji Polski. Będąc w Amice, w kadrze zadebiutowało trio z Gdańska: Jarosław Bieniuk, Tomasz Dawidowski i Marek Zieńczuk. Czy też oczywiście Paweł Kryszałowicz. Jednak to już kwestia bycia solidną drużyną w Polsce, a nie wyszkolenia.

Czytając wiele wywiadów z mniej lub bardziej znanymi zawodnikami często przewija się temat Wronek, Popowa czy wronieckiego internatu. Na przykład – Mateusz Prus – LINK. Prus wyjechał z Wronek przed debiutem w ekstraklasie, podobnie jak Filip Bednarek – brat Jana, który opuścił Lecha Poznań za niemałą sumę. Wychowankami Amiki są jeszcze Kamil Drygas – solidny ligowiec z Pogoni Szczecin, Wojciech Golla – również grał w Pogoni Szczecin, skąd wyjechał do Holandii. Podobnie jak Filip Bednarek są podstawowymi zawodnikami swoich zespołów w drugiej lidze holenderskiej. Innym bramkarzem, który jest wychowankiem Amiki, jest Andrzej Witan, który debiutował na najwyższym szczeblu rozgrywek broniąc barw Zawiszy Bydgoszcz. Grzegorz Piesio z Arki Gdynia czy Radosław Pruchnik do niedawna Górnik Łęczna, grali w ostatnim sezonie istnienia Amiki, gdy zespół III-ligowy zakończył tę kartę piłkarskiej historii. Młodzieńcze lata we Wronkach spędził również Mateusz Machaj, były zawodnik Lechii Gdańsk czy Śląska Wrocław, a obecnie Chrobrego Głogów. Szymon Drewniak, dziś w Cracovii. Można byłoby wymienić pewnie jeszcze wielu wychowanków Amiki, którzy porobili mniejsze lub większe kariery. Jednak niestety informacje o takich zawodnikach są bardzo ubogie.




Jako o wychowankach mówi się najczęściej w kontekście piłkarzy. Jednak Wronki mogą pochwalić się też trenerami. To we Wronkach zaczynał Czesław Michniewicz, mistrz Polski z Zagłębiem Lubin czy zdobywca Pucharu Polski z Lechem, a obecnie selekcjoner Reprezentacji Polski do lat 21, gdzie gra wuchta piłkarzy, która uczyła się piłkarskiego fachu we Wronkach. Maciej Skorża również pierwsze poważne trenerskie doświadczenie zbierał we Wronkach, a to obecnie jeden z najbardziej utytułowanych Polskich szkoleniowców. Skorża był też asystentem Leo Benhakkera, a obecnie jest selekcjonerem reprezentacji olimpijskiej… Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Nie sposób nie wspomnieć tutaj o Przemysławie Małeckim. Trener młodego pokolenia certyfikowany wronieckim znakiem jakości, który jest już szkoleniowcem kadry U-16, a także jednym z trenerów pomagających Czesławowi Michniewiczowi. Marek Śledź to osoba, która wywarła bardzo duży wpływ na sukcesy wronieckiej Amiki. Najpierw jako trener Amiki, który koordynował całe szkolenie, a potem po zmianie barw na poznańskie, jest jednym z autorów sukcesu Akademii Kolejorza.

Po fuzji z Lechem poznański klub oprócz wronieckich pieniędzy i piłkarzy odziedziczył także obiekty sportowe przy Leśnej i w Popowie. Z perspektywy czasu jest to chyba najcenniejsza rzecz, jaką dostał Kolejorz od Amiki. Jak pisał mistrz Sapkowski – coś się kończy, coś się zaczyna – nastąpiła zmiana wachty, ale nie przerwano szkolenia. To, co wypracowała Amica przez wiele lat, zaczęto realizować na jeszcze większa skalę już pod biało-niebieskim szyldem. Po dziś dzień znajdą się osoby, które mają żal do Rutkowskiego i spółki za przeniesienie się do Poznania. Poniekąd ja też do nich się zaliczam, przecież krzyczałem jako byrbeć „Żadnej fuzji z Kolejorzem!” czy „Rutek frajerze, wsadzimy ci ch… w buzie” i mam to nadal w głowie. Jednak z perspektywy czasu, czuję pewną dozę dumy. I nie dziwię się decyzji biznesmena Rutkowskiego, przecież w piłce chodzi o pieniądze. Czuję dumę, ponieważ we Wronkach mieści się obecnie najlepsza akademia piłkarska, to na wronieckiej ziemi pierwsze kroki stawiali obecni Reprezentanci Polski. I bardziej interesuje mnie to, jak grają zawodnicy, którzy mieszkali we wronieckim internecie i uczyli się we wronieckiej szkole, niż klub jako całość. Kędziora, Linetty, Bednarek i następni w kolejce Jóźwiak, Gumny, Tomczyk. Fundamenty pod to wylała Amica. Możliwe też, że sami doczekamy się zawodnika z naszego fyrtla w pierwszej drużynie Kolejorza, a potem w jakimś mocnym europejskim klubie. Do drzwi pierwszego zespołu coraz mocniej puka pochodzący z Bobulczyna Bartosz Przybysz, a w drużynie rezerw coraz lepiej radzi sobie wychowanek Błękitnych, mieszkaniec Jasionny – Arkadiusz Kaczmarek.

Oczywiście do La Masi jeszcze bardzo daleka droga. Jednak jeśli Lech rozsławi Wronki, będąc klubem pokroju Dinama Zagrzeb (Luka Modrić, Mateo Kovacic, Mario Mandżukić, Alen Halilović) czy FC Basel (Ivan Rakitić, Mohamed Salah, Xherdan Shaqiri, Breel Embolo) i będą do nas przyjeżdżać zagraniczni dziennikarze sportowi – to nie będę miał nic przeciwko. Tym bardziej, że Lech gra dalej na licencji Amiki. Boli to byłego zawodnika Lecha i Amiki – Piotra Reissa. Boli to, że Lech nie gra na swojej licencji, tylko na licencji Amiki. Myślę, że to Kolejorz ma tradycję i historię, a w dziwny sposób zostało to rozmyte. Żal mi tego, bo Lech – odkąd pamiętam – był zawsze klubem kibiców, a to wszystko się teraz zamydliło. Czy chcemy czy nie Lech Poznań to korporacja, która chce zarabiać. Kiedy Legia sprzeda jednego Sebastiana Szymańskiego, Lech sprzeda dwóch swoich wychowanków. Bejmy będą się zgadzać, pójdzie to na rozwój Akademii, może stadion we Wronkach stanie się ładniejszy i może jeszcze doczekamy się piłki w dobrym wykonaniu.