Nadzieja dla mieszkańców Sadowej?

Niedawno pisaliśmy o problemach mieszkańców ulicy Sadowej, którzy zostali z niedokończoną drogą i zwrócili się do nas z prośbą o zwrócenie uwagi na tę sprawę.

Po publikacji artykułu „Na Sadowej jak u Barei – zamiast drogi powstał poligon”, otrzymaliśmy interesujący list od Czytelnika, który stwierdził, że porównanie sytuacji na ulicy Sadowej do filmów Barei jest uzasadnione.

Bardzo trafne jest porównanie sytuacji mieszkańców Sadowej do twórczości śp. Barei.
Natomiast odpowiedz z ratusza to zwykły bełkot. Co mówi Ratusz? „(…) Chcemy odbyć spotkania (również z mieszkańcami ulicy Sadowej), które pozwolą podjąć jakieś wiążące decyzje(…)”. A to ciekawe! (…) Ratusz do tej pory zrobił tyle, co Ryszard Ochódzki w komendzie milicji, w której skorzystał z toalety, mówiąc po wyjściu: „Co mogłem, to załatwiłem!” Sytuacja z terminem oddania drogi jest również jak z dialogu Ochódzkiego na Okęciu u Barei, – zacytuję:
„- Najmocniej panią przepraszam, ale chciałem zapytać, o której odlatuje dzisiaj ten do Londynu 11:05?
– A skąd ja mam wiedzieć?! No chyba o pierwszej.”
Tutaj ratusz jest lepszy (szacunek) – urzędnicy co prawda nie wiedzą kiedy i czy w ogóle zakończą budowę! Ale datę rozpoczęcia budowy, ratusz wziął z filmu – 05.11! Czyli w terminie wylotu samolotu, niestety lot się przedłuży, pozostają obawy o paliwo i termin lądowania… Będzie ekstremalnie. Uspokajam, zapłacimy wszyscy podatnicy – urzędnicy są ok. Ratusz informuje jeszcze, że do spotkań z mieszkańcami miało już dojść.
Po pierwsze, to nie jest prawda! Może z niektórymi wybrańcami…
Ciekawy jestem jakie były postulaty i uzgodnienia? Chciałbym je poznać. Może jest jakiś protokół albo notatka ze spotkania? Po drugie, na spotkania trzeba zaprosić, najlepiej wszystkich mieszkańców – co do tej pory nigdy nie miało miejsca! To jest fakt! Nigdy, przenigdy nie zostałem zaproszony na jakiekolwiek spotkanie. Można mówić i krzyczeć do wieczora i mówić, i mówić. Ale będzie tak samo jak u Barei. Kiedy reżyser na planie krzyczał: „Konie łby pospuszczać. Czy konie mnie słyszą?!”
…konie pewnie słyszały, ale czy zrozumiały? …łbów nie spuściły. Wkrótce ocenimy czy urzędnicy słyszą i rozumieją. Może chociaż łby spuszcząpodsumowuje Czytelnik w liście do naszej redakcji

Po otrzymaniu listu postanowiliśmy zapytać, czy w sprawie ulicy Sadowej coś się zmieniło, jakie Urząd podjął działania, aby zmienić sytuację i dokończyć inwestycję budowy drogi. Otrzymaliśmy wiadomość, że odbyło się już spotkanie z mieszkańcami ulicy Sadowej.

Wczoraj rano odbyło się spotkanie z mieszkańcami w obecności wiceprzewodniczącego Rady Miasta i Gminy Wronki Bartosza Roszaka. Obecny był również projektant, który przygotowuje zmianę projektową. Zaczęło się burzliwie, ale ostatecznie przyjęto konstruktywne rozwiązania. Jeszcze w tym tygodniu projektant przygotuje koncepcję mającą przynieść kompromisowe rozwiązanie.informuje Tobiasz Chożalski z wronieckiego Urzędu

Czyżby rzeczywiście była nadzieja na pozytywne rozwiązanie problemu mieszkańców? Przekonamy się wkrótce.